Żużel. GKSŻ mówi o skandalu z udziałem Jabłońskiego! Będzie domagać się od telewizji surowszej kary?!

WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Mirosław Jabłoński
WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Mirosław Jabłoński

GKSŻ zapoznała się ze sprawozdaniem sędziego po meczu Abramczyk Polonii z H. Skrzydlewska Orłem. Władze polskiego żużla nie mają wątpliwości, że doszło do skandalu z udziałem Mirosława Jabłońskiego. Wkrótce wystosują pismo do telewizji.

- Jesteśmy już po lekturze sprawozdania sędziego Rafała Kobaka. Potwierdziły się wstępne relacje, które dotarły do nas już po zakończeniu tego spotkania. Po przerwaniu wyścigu 11. komentator telewizyjny Mirosław Jabłoński pojawił się w pomieszczeniu sędziego i informował go, że ten popełnił błąd. Następnie miał sugerować mu podjęcie innej decyzji - mówi nam Zbigniew Fiałkowski, wiceprzewodniczący GKSŻ.

Przypomnijmy, że telewizja Canal+ już wcześniej podjęła decyzję o zawieszeniu Mirosława Jabłońskiego w obowiązkach komentatora do końca lipca. Taką informację w rozmowie z WP SportoweFakty przekazał Marcin Majewski. Dla GKSŻ sprawa nie jest jednak zakończona.

- Dziękujemy telewizji za szybkie działanie w tej sprawie, ale ze swojej strony nie zamykamy tego tematu. Wkrótce wystosujemy do telewizji stosowne pismo w tej sprawie, gdzie przedstawiamy szczegółowo nasz punkt widzenia - komentuje Fiałkowski.

ZOBACZ WIDEO Takiego Hampela nie było od lat. Zdradził co zadecydowało o dobrych wynikach. Nie tylko sprzęt!

Wiceprzewodniczący GKSŻ nie mówi wprawdzie tego wprost, ale prawdopodobnie władze polskiego żużla będą domagać się od telewizji surowszej reakcji wobec Mirosława Jabłońskiego.

- Gdyby w pomieszczeniu sędziego pojawiła się osoba funkcyjna, to zostałaby zdyskwalifikowana na minimum rok. Zgodnie z regulaminem poza arbitrem może przebywać tam spoter (osoba odpowiedzialna za kontakt z kierownikiem produkcji telewizyjnej), przewodniczący jury i w przypadku awarii obsługa techniczna. Nikt inny nie ma tam wstępu - tłumaczy.

- Mogę powiedzieć, że w przeszłości raz doszło do sytuacji, że osoba postronna chciała dostać się do pokoju arbitra. Została jednak spacyfikowana przez ochronę, zanim nadusiła klamkę, a następnie wyprowadzona siłą ze stadionu. Podczas meczu żużlowego są pewne świętości, których nie można naruszać - podsumowuje Fiałkowski.

Zobacz także:
Zdunek: Drużyna jest na fali

Źródło artykułu: