Żużel. Zaskakująca opinia: "Jeśli Zmarzlik odejdzie z Gorzowa, nie będzie miał do czego wracać"

WP SportoweFakty / Krzysztof Konieczny / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik
WP SportoweFakty / Krzysztof Konieczny / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik

Bartosz Zmarzlik po raz kolejny jest blisko odejścia ze Stali Gorzów i transferu do Motoru Lublin. Taki transfer oznaczałby dla niego gigantyczną podwyżkę, a także możliwość jazdy w najlepszym polskim klubie. Pytanie, czy miałby do czego wracać.

- W ostatnich latach Moje Bermudy Stal Gorzów uzależniła się od Bartosza Zmarzlika i niestety ten zawodnik stał się w Gorzowie nie do zastąpienia. Zarówno pod względem sportowym, jak i marketingowym. Ze Stali może odejść każdy poza Zmarzlikiem, a klub dalej będzie walczył o czołowe miejsca. Brak lidera oznaczałby powolny spadek do I ligi - uważa były zawodnik i trener tego klubu, Bogusław Nowak.

Jego zdaniem 27-latek musi poważnie przemyśleć transfer do Lublina także pod kątem kolejnych lat, a dużym błędem byłoby założenie, że żużlowiec zawsze będzie mógł wrócić do swojego macierzystego klubu. Może się bowiem okazać, że Gorzów już nigdy nie będzie gotowy na transfer najlepszego żużlowca świata.

- To smutna wizja, ale proszę zobaczyć jak dużo znaczył ostatnio Zmarzlik dla Stali. On praktycznie co tydzień zdobywa komplety punktów, a dodatkowo przyciąga fanów na trybuny. Dodatkowo przy takim liderze wszyscy zawodnicy w zespole stają się lepsi. W Polsce nie ma zawodnika, który dałby radę go zastąpić, a obniżenie celów sportowych spowodowałoby odpływ kibiców, a potem sponsorów - dodaje Nowak.

ZOBACZ WIDEO Lider Motoru z dziką kartą na Grand Prix? "Jestem przygotowany"

Kolejnym zagrożeniem jest fakt, że odejście Zmarzlika już w najbliższym oknie transferowym może spowodować odejście także innych żużlowców, jak choćby Martina Vaculika i Szymona Woźniaka. To z kolei oznaczałoby, że na kolejny sezon gorzowianie będą znacznie słabszą drużyną i zamiast myśleć o medalach, będą skupiali się na utrzymaniu w PGE Ekstralidze.

- Z punktu widzenia gorzowskiego klubu sprawa wygląda bardzo prosto. Działacze muszą zrobić wszystko, by zatrzymać Zmarzlika i to nawet, jeśli będzie to oznaczało kolejną gigantyczną podwyżkę. W najgorszym razie wymieni się innego zawodnika na nieco tańszego, ale to nie będzie miało aż takiego wpływu na moc drużyny. Najważniejsze, by w składzie pozostał kapitan - komentuje pierwszy trener Zmarzlika.

Czytaj więcej:
Rok zawieszenia dla Jabłońskiego?!
Motor wyrzuci Spartę z play-off?

Źródło artykułu: