Żużel. Sporna sytuacja w Toruniu. Leszek Demski rozwiał wątpliwości

WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik

Do kontrowersyjnej sytuacji doszło w 15. biegu spotkania Apator Toruń - Stal Gorzów. Po upadku Bartosza Zmarzlika na pierwszym łuku sędzia zawodów dopuścił do całą czwórkę zawodników. Czy ta decyzja była słuszna?

15. bieg spotkania For Nature Solutions Apator Toruń - Moje Bermudy Stal Gorzów miał ogromny ciężar gatunkowy. Przed ostatnią gonitwą na tablicy wyników widniał rezultat remisowy 42:42. Wtedy pod taśmą do decydującego wyścigu ustawili się Robert Lambert, Anders Thomsen, Patryk Dudek i Bartosz Zmarzlik.

Na pierwszym łuku pomiędzy dwoma ostatnimi doszło do kontaktu. Z nawierzchnią toruńskiego toru zapoznał się Zmarzlik, a sędzia Michał Sasień podjął decyzję o dopuszczeniu do powtórki czwórki zawodników.

Po tym werdykcie pojawiły się głosy mówiące o tym, że sędzia zawodów popełnił błąd. Niektórzy uważali, że z powtórki powinien zostać wykluczony Bartosz Zmarzlik, lecz byli również tacy, którzy głównej winy upatrywali w jeździe Patryka Dudka. Do tej sytuacji w niedzielnym Magazynie PGE Ekstraligi w Canal+ Sport 5 zabrał Leszek Demski.

- Zawodnik w kasku niebieskim delikatnie poszerzał tor jazdy. Na pewno część Polski będzie podzielona, czy należało się wykluczenie któremuś zawodnikowi. Ja uważam, że decyzja sędziego o powtórce w pełnym, czteroosobowym składzie, była uzasadniona - powiedział szef sędziów żużlowych.

Dodajmy, że w powtórce 15. biegu gospodarze wygrali 5:1, a w całym meczu 47:43. W dwumeczu padł jednak wynik remisowy, co oznaczało, że żadna z drużyn nie dopisała do swojego dorobku punktu bonusowego.

Zobacz także:
Koniec marzeń Unii o play-offach
W Sheffield startowali na... światło

ZOBACZ WIDEO Rożne strategie Rosjan w walce o powrót do startów. Która okaże się skuteczna?

Źródło artykułu: