Żużel. Najazd Finów na Gdańsk. Timo Lahti wyjaśnia
14 punktów i bonus Timo Lahtiego w meczu z Abramczyk Polonią Bydgoszcz nie pomogło Zdunek Wybrzeżu w pokonaniu zwycięzcy rundy zasadniczej. Za Finem przyjechało do Gdańska kilkudziesięciu kibiców z jego kraju, co było osobliwym widokiem.
Przy takich stratach kadrowych gdańszczanie chcąc zwyciężyć nie mogli pozwolić sobie na jakiekolwiek błędy. Zarówno Timo Lahti, jak i Rasmus Jensen w kilku wyścigach dali się pokonać rywalom. - Nie jest możliwe zdobywać 21 punktów w każdym meczu i wygrywać spotkania we dwóch. Do tego należy pamiętać, że na przestrzeni spotkania pola startowe się od siebie różnią i na przykładzie tego meczu trudno wyjeżdżało się z trzeciego pola - zaznaczył Fin.
Na Trybunie Głównej Lahtiego dopingowała barwna grupa z Finlandii uzbrojona w teamowe flagi najlepszego fińskiego żużlowca. Jak oni się tam znaleźli? - Wielu kibiców przyjechało do mnie z Finlandii. W sobotę miałem urodziny i z tej okazji udali się oni na mój mecz, by zobaczyć moje spotkanie i się ze mną przywitać - wyjaśnił Lahti.
W ostatniej kolejce rundy zasadniczej gdańszczanie pojadą do Krosna, na mecz z Cellfast Wilkami Krosno. - Jak chcesz wygrać ligę, musisz potrafić wygrać mecz z każdym. Na ten moment nasz zespół nie jest kompletny i trudno jest zobaczyć, w którym jesteśmy momencie, gdyż jak już wcześniej wspomniałem, w dwóch nie wygra się meczu - podsumował Timo Lahti.
Czytaj także:
Demski rozwiał wątpliwości
W Motorze zawrzało
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>