Działacze Esbjerg Vikings byli niesamowicie uradowani, kiedy ogłoszono, że to właśnie oni zostali gospodarzami Speedway of Nations oraz Drużynowych Mistrzostw Świata Juniorów, które w tym roku pojadą pod nazwą SoN 2.
Szefowie klubu wiązali z tą międzynarodową imprezą ogromne plany, o czym mówił w rozmowie z WP SportoweFakty dyrektor sportowy klubu - Lars Guldaher Dyhr.
Jakiś czas temu Dyhr w social mediach przekazał, że intensywny tryb życia m.in. związany z organizacją SoN spowodował, że jego ciało się zbuntowało i wylądował w szpitalu. Dla jego zdrowia i bezpieczeństwa zasugerowano mu, aby odpoczął i tym samym musiał pogodzić się z myślą, że Speedway of Nations pojedzie bez niego na stadionie.
ZOBACZ WIDEO Krzysztof Cegielski: Potrzebna jest reforma finansów zawodników
Nikt wówczas nie przypuszczał, że problemy zdrowotne jednej osoby sprawią, że cała organizacja legnie w gruzach i trzeba będzie znaleźć nowego gospodarza. Promotor Jacob Olsen był zdeterminowany, aby Speedway of Nations pozostało na duńskiej ziemi.
- Moją pierwszą myślą było to, że katastrofą byłoby dla duńskiego żużla, gdyby SoN nie mógł zostać przeprowadzony w naszym kraju, jak pierwotnie planowano, a musiałby zostać rozegrany w innym. Wiedzieliśmy już wtedy, że albo Vojens - albo nic - powiedział w rozmowie z fimspeedway.com.
Olsen przyznaje, że były szybkie konsultacje z jego klubem, a osoby, które na co dzień udzielają się na obiekcie Vojens Speedway Center zadeklarowały wsparcie i gotowość porzucenia wakacji. - Lista rzeczy do przygotowania jest naprawdę długa. Od zamówienia kiełbasy na grilla i beczek z piwem, po zaangażowanie osób funkcyjnych, ochrony i wielu, wielu innych. Myślę jednak, że mogę liczyć na taką ekipę, że zorganizujemy wydarzenie światowej klasy na dobrym poziomie - dodał Olsen.
Speedway of Nations rozpocznie się półfinałami, które odbędą się 27 i 28 lipca. W piątek (29 lipca) rozegrany zostanie młodzieżowy czempionat, a 30 lipca wielki finał SoN. - Mamy duże szanse na medal, zarówno w seniorskim SoN, jak i w tym do lat 21, więc może to być biało-czerwona impreza, ale nasza.
Czytaj także:
Mieszka przy granicy z Polską. Mówi o niepokojących zmianach
W Motorze Lublin zawrzało! Maksym Drabik musiał się tłumaczyć