Żużel. Huckenbeck skomentował porażkę z Polonią. "Szczęście nam nie sprzyja. Życzę Erikowi szybkiego powrotu do zdrowia"
Landshut Devils zaprezentowały się przy Sportowej 2 z dobrej strony. Choć goście ostatecznie przegrali 48:42, na torze zostawili serce. Po raz kolejny w tym sezonie ważne punkty dołożył Kai Huckenbeck, w przeszłości zawodnik bydgoskiej Polonii.
Niemcy potwierdzili, że są silną drużyną
Znajomość ścieżek i prędkość na trasie pokazał lider niemieckiego zespołu, Kai Huckenbeck. Zawodnik w siedmiu startach zgromadził 15 punktów z bonusem, jeżdżąc przy tym bardzo widowiskowo. Żużlowiec po zakończeniu spotkania miał mieszane uczucia. Z jednej strony był zadowolony z postawy swojej drużyny, z drugiej zaniepokojony kontuzją Erika Rissa.
- Przyjechaliśmy do Bydgoszczy osłabieni brakiem Madsa Hansena i Kima Nilsson, ale pokazaliśmy, że mimo tych absencji stać nas na dobre ściganie. To był ciekawy i emocjonujący mecz i myślę, że możemy być zadowoleni z jego przebiegu. Wynik jest trochę zaskakujący, bo faworyzowani gospodarze wygrali niewysoko, a my wracamy do domu z podniesionymi głowami - mówił Kai Huckenbeck.
ZOBACZ WIDEO Zdradził problemy trójki liderów Unii. Niespodziewane kłopotyTo było kluczem do dobrej jazdy
Huckenbeck zauważył, że tor zasadniczo nie różnił się od tego, na którym startował w barwach Polonii dwa lata temu. Niemiec zaznaczył, że znajomość ścieżek okazała się przydatna w trakcie spotkania. Zdradził on także, dlaczego w jednym z wyścigów przyjechał ostatni.
- Doskonale pamiętam, jak tu jeździć. Tor był prawie identyczny jak dwa lata temu i nie sprawił mi żadnego problemu. W jednym starcie popełniłem błąd, skorzystałem ze złego motocykla i nie zdobyłem wtedy punktów. Zabrakło mi prędkości, żeby wyprzedzić Przemysława Koniecznego. Niemniej, pozostałe starty były dobre, mój indywidualny wynik jest więcej niż przyzwoity, tak samo jak uzyskany przez drużynę - powiedział niemiecki zawodnik.
Beniaminek nikogo się nie boi
Landshut Devils w play-offach zmierzą się z Cellfast Wilkami Krosno, a więc jednym z kandydatów do awansu. Jak zapewnia Huckenbeck, jego zespół nie jest w tym starciu na straconej pozycji, co pokazały ich konfrontacje w rundzie zasadniczej. Lider Diabłów przyznał także, że jeszcze nie wie, gdzie będzie startować w następnym sezonie.
- W zawodowym sporcie trzeba zawsze wierzyć w swoje możliwości. Jeżeli tego nie robisz, to już jesteś przegrany. Wilki to świetna ekipa, ale my także jesteśmy mocni. Nikt nie wierzył przed sezonem, że jesteśmy w stanie wejść do play-offów, wielu ekspertów i kibiców skazywało nas na spadek, tymczasem wygląda to nieco inaczej. Ten rok jest dla nas dobry, ja też jadę na zadowalającym poziomie. Wierzę, że jeszcze nie powiedzieliśmy ostatniego słowa. Odpowiadając na drugą część pytania, nie wiem jeszcze, czy zostanę w Landshut. Zobaczymy - podsumował Huckenbeck.
Bogumił Burczyk, WP SportoweFakty
Zobacz także:
- Betard Sparta brutalnie zweryfikowała marzenia ZOOleszcz GKM-u. Motor po raz pierwszy wraca na tarczy
- Prezes Cellfast Wilków Krosno zabrał głos po transferze Rew. "To najlepszy zawodnik spośród dostępnych na rynku"
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>