Jonas Seifert-Salk wiązał duże nadzieje z występem w sobotnim spotkaniu. Niestety dla niego, ale swój udział zakończył już na pierwszym starcie.
Najpierw zaliczył on upadek po kontakcie z Damianem Balińskim, ale reporterce Canal+5 Sport przekazał, że czuje się dobrze. Pojawił się na torze w powtórce, ale w niej dotknął taśmy i tyle go widzieliśmy w sobotniej rywalizacji.
Po kilkunastu minutach pojawił się komunikat, z którego dowiedzieliśmy się, że Seifert-Salk jest niezdolny do dalszej jazdy. Duńczyk udał się do szpitala na szczegółowe badania, bo źle się poczuł.
Te wykazały, że u młodego żużlowca doszło do dwóch złamań - w lewym nadgarstku oraz w prawym łokciu. To oznacza, że czeka go na jakiś czas rozbrat z żużlem i wątpliwe jest, aby Tomasz Bajerski mógł skorzystać z jego usług w meczu rewanżowym (te zaplanowano na 20 i 21 sierpnia).
Czytaj także:
Większość klubów już zamknęła składy!
Mateusz Świdnicki z nowym klubem na sezon 2023?!
ZOBACZ WIDEO Magazyn PGE Ekstraligi. Kępa, Berntzon i Rutkowska gośćmi Musiała