Żużel. Finał IMP w Krośnie bez Cierniaka i Miśkowiaka. GKSŻ tłumaczy

WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Jakub Miśkowiak przed Mateuszem Cierniakiem
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Jakub Miśkowiak przed Mateuszem Cierniakiem

Mateusz Cierniak i Jakub Miśkowiak nie wystąpili w 2. finale IMP w Krośnie. Obaj zawodnicy dzień wcześniej startowali w Cardiff i z powodów logistycznych nie zdążyli na Podkarpacie. Jak się okazuje, nikt wcześniej nie zgłaszał problemów do GKSŻ.

15 sierpnia rozegrano 2. finał Canal+ Online Indywidualnych Mistrzostw Polski 2022. W Krośnie zabrakło dwóch czołowych juniorów: Jakuba Miśkowiaka i Mateusza Cierniaka. Obaj dzień wcześniej startowali w SGP2 (dawne Indywidualne Mistrzostwa Świata Juniorów) w Cardiff i z powodów logistycznych nie zdążyli dotrzeć na Podkarpacie.

Pojawiły się głosy, że organizowanie tak ważnej imprezy dzień po zawodach w Cardiff nie jest dobrym rozwiązaniem. O komentarz do tej sprawy poprosiliśmy Piotra Szymańskiego.

- Kiedy wyznaczone zostały daty trzech finałów IMP, jeszcze nie było wiadomo, którzy zawodnicy awansują do finałów indywidualnych mistrzostw świata juniorów. Zresztą 15 sierpnia to data tak naprawdę historyczna dla finałów IMP. Chciałbym, aby od przyszłego roku właśnie w tej dacie lub jej okolicach kończył się cykl IMP - mówi nam przewodniczący GKSŻ.

ZOBACZ WIDEO Krytykują pomysł Cegielskiego. Chodzi o wynagrodzenia zawodników

- Obaj zawodnicy nie powiadomili nas o ewentualnych możliwych problemach logistycznych z przemieszczeniem się do Krosna - dodaje Szymański. - Wszyscy zdawaliśmy sobie sprawę, że powrót z Cardiff może nastręczyć trudności, jednak jeżeli zawodnicy czy też nasz sztab szkoleniowy nie zgłaszał wątpliwości, to uznaliśmy, że problem nie zaistniał - kontynuuje.

- Pierwsza informacja dotarła do nas w poniedziałkowe południe, że nie zdążą dojechać na zawody do Krosna. Przyznam, że niesamowicie byłem zaskoczony, że ktoś decyduje się na pokonanie tak dużej odległości samochodem, wiedząc, że za chwilę ma zawody w Krośnie. Młodzi zawodnicy mają przecież doświadczonych opiekunów - dodaje nasz rozmówca.

Jak się okazuje, działacze byli w stanie przesunąć początek zawodów w Krośnie, gdyby tylko zostali odpowiednio wcześniej poinformowani przez zawodników. - Jeżeli pojawiłyby się jakiekolwiek informacje, że mogą być jakieś problemy z dotarciem do Krosna, to spokojnie nawet dwa tygodnie temu mogliśmy zmienić godzinę rozpoczęcia zawodów na godz. 20.00 czy nawet na 20.30, lub zastanowić się nad innego typu pomocą dla zawodników. Co do dalszego toku tej sprawy, to omówimy to na posiedzeniu GKSŻ - podsumował Piotr Szymański.

Zobacz także:
Sparta nie powinna obawiać się wypożyczenia Czugunowa?
Betard Sparta ma asa w rękawie

Komentarze (17)
avatar
baron125
17.08.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Po co mieli zgłaszać, i tłumaczyć ze liga jest najważniejsza. Czy to pierwszy przypadek olewania zawodów o prestiż ? Przecież niektórym to nie na rękę jest startować z orzełkiem na plastronie 
avatar
Sympatyk
17.08.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brak wyobraźni 
avatar
yes
17.08.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zmarzlik będzie miał z Wysp i Szwecji dalej do Lublina niż do Gorzowa. 
avatar
mareckii
17.08.2022
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Jak sam nie mógł policzyć ile to trwa można zlecić firmie zewnętrznej jaki jest czas na pokonanie tej trasy ! 
avatar
irsewa
17.08.2022
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Cala ta centrala zuzlowa,to jedna wielka kpina.Dyrektorzy od kolei co do lampy nafte leji.