Żużel. Betard Sparta ma asa w rękawie. Sprzęt nie był jego głównym problemem?

WP SportoweFakty / Julia Podlewska / Na zdjęciu: Michał Curzytek
WP SportoweFakty / Julia Podlewska / Na zdjęciu: Michał Curzytek

Michał Curzytek swoim występem w Toruniu zadziwił wielu. Pojawiły się głosy, że zawodnik mógł trafić na "złoty" silnik, który zawiózł go po cztery punkty na Motoarenie. Jak się okazuje, przyczyna dobrego występu może leżeć gdzie indziej.

Mało kto spodziewał się takiego występu Michała Curzytka na toruńskiej Motoarenie. W spotkaniu przeciwko For Nature Solutions Apatorowi młodzieżowiec Betard Sparty Wrocław zdobył 4 punkty i bonus, po drodze pokonując Jacka Holdera i Roberta Lamberta.

Występ Curzytka jest o tyle zaskakujący, że we wcześniejszych spotkaniach 20-latek miał problemy z pokonywaniem rówieśników, nie mówiąc o starszych i bardziej doświadczonych zawodnikach. Czy możemy zatem mówić o przełamaniu zawodnika Betard Sparty?

- Taką mamy nadzieję - mówi nam Piotr Mikołajczak. - Michał cały czas pracuje ze swoim mechanikiem nad tym, żeby było coraz lepiej. Prognostyk przed fazą play-off jest i mamy nadzieję, że Michał teraz będzie jeździć tak, jak pojechał w Toruniu - dodaje manager ds. sportowych w Betard Sparcie Wrocław.

ZOBACZ WIDEO Marek Kępa: Kluby powinny sobie radzić bez KSM

Jak się okazuje, Curzytek w Toruniu jechał na sprzęcie, na którym jeździł przez cały sezon. Nie można zatem mówić o radykalnych zmianach sprzętowych. Od początku rozgrywek zawodnik startuje na silnikach przygotowywanych przez Ryszarda Kowalskiego. - Zapaliło się światełko w tunelu. Na treningach dużo pracował, a oprócz tego zawsze do dyspozycji jest Tai Woffinden i Maciek Janowski - kontynuuje nasz rozmówca.

Być może problemem Michała Curzytka było podejście mentalne do meczów w PGE Ekstralidze. Pokazują to choćby wyniki w pozostałych imprezach, w których 20-latek osiągał o wiele lepsze rezultaty niż w spotkaniach ligowych. Jego dyspozycja może być kluczowa dla Betard Sparty w fazie play-off.

- Silniki są cały czas te same i cały czas są szybkie. W U24 Ekstralidze jeździ bardzo ładnie, podobnie było w DMPJ. Dochodziło do meczów PGE Ekstraligi i czegoś zawsze brakowało. Może za bardzo zawsze chciał i nie wytrzymywał ciśnienia. Mamy nadzieję, że jego praca osobista i z mechanikiem daje efekty. Liczymy, że występ w Toruniu nie był jednorazowy, że Michał wraca na właściwe tory i pojedzie z takim zębem oraz wiarą w swoje możliwości w rundzie play-off - podsumował Piotr Mikołajczak.

Zobacz także:
Fajfer zderzy się z PGE Ekstraligą?
Zawodnik Wilków zakończy karierę?

Źródło artykułu: