Żużel. Tego nie pokazały kamery Canal+. System VAR pomógł podczas IMP w Krośnie
Podczas 2. finału IMP w Krośnie w dwóch biegach zawodnicy równo wpadali na linię mety. Pomocny w podjęciu decyzji był tzw. system VAR, który był obsługiwany przez Leszka Demskiego.
- Czytałem w mediach społecznościowych krytyczne opinie kibiców, że nie było telemetrii, bo było kilka biegów, w których zawodnicy niemalże równo wjeżdżali na metę - mówi nam Piotr Szymański. - Na tej imprezie jest tzw. wóz VAR, na linii start-meta zamontowana jest dodatkowa kamera. Ona nie jest powiązana z kamerami Canal+, podglądu do obrazu z tej kamery nikt oprócz osób z wozu nie widzi. W wozie siedział Leszek Demski i wszystkie sporne sytuacje były podjęte na podstawie właśnie tej dodatkowej kamery - dodaje przewodniczący GKSŻ.
Walkę na dystansie zawodnikom ułatwiło przygotowanie krośnieńskiego toru, który nie słynie z dużej ilości mijanek. - Pracowaliśmy nad tym dość długo. Tor byłby jeszcze lepszy do walki, gdyby przez kilka dni nie było zagrożenia pogodowego. Nie udało się tego zrobić, bo baliśmy się, że jakby spadł deszcz, bo takie były prognozy, to zawodów mogłoby nie być - kontynuuje nasz rozmówca.
- Każdy tor, jeżeli przygotowuje się go na spokojnie, to można go zrobić do walki tak, jak w Krośnie. Co innego, jeśli wszyscy chcą, żeby zawody udały się i by było dużo walki, a czym innym jest robienie tor pod siebie. Jeśli traktujemy wszystkich równo, to jesteśmy w stanie zrobić fajny tor - podsumował Piotr Szymański.
Ostatnia finałowa runda cyklu IMP odbędzie się w 5 września w Rzeszowie.
Zobacz także:
Zmarzlik bez złota w IMP?
Sparta ma talent w zanadrzu
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>