Skandal w Glasgow. Jest apel do władz polskiego żużla
Zawodnicy podczas GP Challenge w Glasgow startowali na torze, który nie posiadał band dmuchanych powietrzem. Skutkiem tego jest fatalna kontuzja Andersa Thomsena. W związku z tym apel do władz polskiego żużla wystosował Krzysztof Cegielski.
Najprawdopodobniej Thomsen wyszedłby z tego upadku bez szwanku, gdyby nie to, że na stadionie w Glasgow były zamontowane bandy, które nie były wypełnione powietrzem. Sprawy tej zostawić nie zamierza Krzysztof Cegielski.
- Szymon Woźniak potwierdził mi, że bandy, które miały być dmuchane powietrzem, dmuchaw z powietrzem nie posiadały - mówił Cegielski w Magazynie PGE Ekstraligi w Canal+ Sport 5. - Czas chyba zająć się panami w Międzynarodowej Federacji Motocyklowej, Armando Castagną, Philem Morrisem, którzy wysyłają zawodników na pewne łamanie kości. Anders Thomsen uderzył w bandę i normalnie pewnie by wrócił do parku maszyn o własnych siłach. Uderzył w coś, co nie przypomina bandy dmuchanej powietrzem, tylko bardzo twardą konstrukcję, i złamał kość - dodawał szef stowarzyszenia Metanol.
Cegielski zaapelował jednocześnie do władz polskiego żużla, by ci nie pozostali obojętni na to, co wydarzyło się w Glasgow. - Trzeba wywierać presję, bo panowie (z FIM, dop. SM) śmieją się w oczy zawodnikom. Wierzę w prezesa PGE Ekstraligi, w przewodniczącego GKSŻ Piotra Szymańskiego, że zainterweniują i przejmą się losem zawodników startujących w polskich ligach, które utrzymują tych zawodników również w zawodach międzynarodowych. Czas najwyższy, żebyśmy się tym zajęli - podsumował Krzysztof Cegielski.
ZOBACZ WIDEO Prezes Stali Gorzów: Nadejdzie druga fala transferówKUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>