W Zielonej Górze nie brakuje wiary w to, że zespół mimo problemów zdoła pokonać w półfinale Abramczyk Polonię Bydgoszcz i zbliży się do powrotu do elity. Jednocześnie działacze rozpoczęli już budowę drużyny na kolejny sezon I ligi.
Okazuje się, że w tym momencie listę życzeń otwiera Grzegorz Zengota. Przyjście wychowanka w miejsce Piotra Protasiewicza mogłoby utrzymać dotychczasową liczbę wychowanków w zespole, ale także pomóc w zatrzymaniu w przyszłorocznym składzie Mateusza Tondera. 23-latek jest rozgoryczony traktowaniem w tym roku, ale przyjście Zengoty mogłoby sprawić, że zawodnik odzyskałby chęć do jazdy w macierzystym zespole. Obu panów łączą więzy rodzinne, a ich współpraca od lat przynosi wymierne korzyści.
Gdyby to się udało, to zielonogórzanom pozostałoby już do zapełnienia jedynie miejsce dla zagranicznego lidera, który mógłby zastąpić Maksa Fricke'a. Znalezienie kogoś równie mocnego będzie problemem, ale w I lidze nie brakuje zawodników, których stać na regularne zdobywanie dwucyfrowych wyników.
ZOBACZ WIDEO Marek Cieślak wskazał najlepszego trenera w PGE Ekstralidze! "Wytrzymał ciśnienie"
Dobrą wiadomością jest fakt, że Falubaz wciąż jest jednym z najbogatszych zespołów eWinner 1. Ligi i raczej nie będzie miał problemów, by w decydującej walce przelicytować konkurentów i ściągnąć wartościowego zawodnika.
Do momentu rozstrzygnięcia play-off trudno jednak spodziewać się jakiś rozstrzygnięć transferowych, bo kluby chcą poznać swoją przyszłość, a dopiero później budować składy. W tym momencie Zengota znajduje się także w kręgu zainteresowań Cellfast Wilków Krosno. Obecnie mało prawdopodobne wydaje się więc jego pozostanie w ROW Rybnik, bo żużlowiec po udanym sezonie liczy na podwyżkę i chce walczyć o powrót do PGE Ekstraligi.
Czytaj więcej:
Czugunow znów mówi o hejcie
Pawlicki szuka sobie nowego klubu