Żużel. Wiemy, co z protestem Abramczyk Polonii. To jeszcze nie koniec?

WP SportoweFakty / Łukasz Forysiak / Na zdjęciu: Max Fricke na prowadzeniu
WP SportoweFakty / Łukasz Forysiak / Na zdjęciu: Max Fricke na prowadzeniu

Max Fricke w piętnastym biegu zdaniem Abramczyk Polonii Bydgoszcz wystartował na niekompletnym sprzęcie. Złożono protest, ale ten został przez jury odrzucony. Sprawa będzie miała jednak ciąg dalszy.

Abramczyk Polonia Bydgoszcz przegrała pierwsze spotkanie półfinałowe ze Stelmet Falubazem Zielona Góra. Po meczu goście złożyli protest w sprawie motocykla Maxa Fricke'a, co potwierdził w rozmowie z WP SportoweFakty prezes Gryfów - Jerzy Kanclerz (więcej o tym TUTAJ).

Cała sytuacja dotyczyła piętnastego biegu. W nim zdaniem bydgoszczan, Fricke wystartował na niekompletnym sprzęcie. Konkretniej chodziło o brak prowadnicy łańcucha, która miała zostać urwana na skutek upadków Australijczyka.

Ekspert stacji Canal+Sport 5, Patryk Malitowski w mediach społecznościowych pisał, że może dojść do weryfikacji wyniku. - Na tyle na ile znam się na żużlu i regulaminie, to ten protest, który został złożony nie może spowodować tego, że zostaną odjęte punkty - powiedział po meczu Tomasz Szymankiewicz, menadżer Stelmet Falubazu.

Szymankiewicz dodał w rozmowie z przedstawicielami mediów, że jury odrzuciło ten protest, ale... - Będzie jeszcze sprawa badana przez Główną Komisję Sportu Żużlowego - zdradził.
 
Czytaj także:
Grzegorz Zengota blisko nowego klubu!
Od trzech lat ze sobą nie rozmawiają. "Nie sądzę, by się coś zmieniło"

ZOBACZ WIDEO Magazyn PGE Ekstraligi. Woryna, Vaculik i Gajewski gośćmi Musiała

Źródło artykułu: