Gdyby ktoś na początku roku powiedział, że Betard Sparta Wrocław nie awansuje do półfinału PGE Ekstraligi, to zostałby uznany za szaleńca. Jednak w następstwie rosyjskiej agresji na Ukrainę zespół stracił Artioma Łagutę, co następnie zburzyło cała koncepcję składu ciągle aktualnego mistrza Polski. Efekt był taki, że w obu ćwierćfinałowych spotkaniach PGE Ekstraligi wrocławianie byli tylko tłem dla zielona-energia.com Włókniarza Częstochowa.
Maciej Janowski, jak na kapitana przystało, podziękował kibicom z Wrocławia za doping i wsparcie. "Zawsze byliście z nami - czuliśmy Wasze wsparcie na Olimpico i na wyjazdach" - napisał na Instagramie żużlowiec Betard Sparty, który przyznał wprost, że "dojechaliśmy do mety w PGE Ekstralidze wcześniej niż planowaliśmy".
"Były momenty, w których mogliśmy nawiązać walkę ale zabrakło… czego? Musimy to dobrze przeanalizować i ulepszyć. Wrócimy silniejsi" - obiecał Janowski.
Słodko-gorzkie dni w Polsce przeżył za to Daniel Bewley. W ubiegły weekend Brytyjczyk najpierw cieszył się z drugiego z rzędu zwycięstwa w Speedway Grand Prix w sezonie 2022, by następnie zakończyć rozgrywki ligowe z Betard Spartą Wrocław. "To jest niestety koniec dla Betard Sparty. Dziękuję wam za ogrom wsparcia" - napisał Bewley w mediach społecznościowych.
Swoje dobre chwile przeżywa również Kacper Woryna. Rybniczanin wjechał na wyższy poziom w PGE Ekstralidze i od tego momentu zielona-energia.com Włókniarz jest nie do zatrzymania. W ostatnim spotkaniu z Betard Spartą żużlowiec prezentował się wybornie na niezwykle wymagającym torze. "To był nieco brudny albo bardzo udany weekend" - przekazał Woryna po awansie "Lwów" do półfinału rozgrywek.
Powody do radości ma też Leon Madsen. Duńczyk od lat startuje w Częstochowie i bez wątpienia marzy mu się, aby w końcu zdobyć z Włókniarzem upragniony tytuł mistrzowski. "Ależ zwycięstwo! Jesteśmy w półfinałach! Dziękuję wszystkim kibicom za pojawienie się na stadionie i wspieranie nas. Było was ok. 17 tys., wow! Dobra robota drużyno" - napisał wicemistrz świata z sezonu 2019.
Madsen w ostatnim czasie zaczął też coraz częściej prezentować się w okularach. "Kto jest teraz profesorem?" - zapytał żużlowiec pod jednym ze zdjęć i kto wie, czy w ten sposób nie dorobi się nowego przydomka. Dania miała już swojego "profesora z Oxfordu" w osobie Hansa Nielsena, może czas na "profesora z Częstochowy"?
Dobra forma Leona Madsena jest widoczna nie tylko w PGE Ekstralidze, ale też SGP, gdzie duński żużlowiec odrobił część strat do Bartosza Zmarzlika. Polak ma jednak nadal dość komfortową sytuację i może myśleć o trzecim tytule mistrzowskim. Jak widać, gorzowianin dba też o odpowiedni balans w życiu rodzinnym. "Poniedziałkowe popołudnie z rodziną. Jak widać, każdy na swoim sprzęcie" - napisał Zmarzlik pod dość zabawną fotografią.
"Ależ emocje" - napisał z kolei na Instagramie Martin Vaculik, który wyleczył kontuzję i w ubiegły weekend wrócił na tor - najpierw przy okazji turnieju SGP we Wrocławiu, a następnie meczu ćwierćfinałowego Moje Bermudy Stali Gorzów z For Nature Solutions Apatorem Toruń. Wystarczyło jedno spotkanie, aby przekonać się, ile Vaculik znaczy dla gorzowskiej ekipy. Z nim w składzie udało się pokonać toruńskie "Anioły" i awansować do półfinału PGE Ekstraligi.
Czytaj także:
Polonia liczyła na znacznie więcej w Zielonej Górze
Liczył na lepsze pożegnanie z Bykami. "Pamięta się zawsze ostatni mecz"
ZOBACZ WIDEO Ekspert podsumował karierę Pawlickiego w Unii. "Niewykorzystany potencjał". Kto bardziej zyska na odejściu?