Żużel. Czy Stelmet Falubaz może być pewny finału? W Bydgoszczy marzą o remontadzie

WP SportoweFakty / Sonia Kaps / Mecz Falubaz - Polonia. Piotr Protasiewicz na pierwszym planie
WP SportoweFakty / Sonia Kaps / Mecz Falubaz - Polonia. Piotr Protasiewicz na pierwszym planie

Pierwszy mecz półfinałowy pomiędzy Stelmet Falubazem, a Abramczyk Polonią zakończył się niespodziewanie wysoką wygraną gospodarzy (55:35). To oznacza, że jeśli bydgoszczanie marzą jeszcze o awansie, muszą dokonać czegoś prawie niemożliwego.

Historia lubi się powtarzać? Tego dowiemy się w niedzielę. Fakty są jednak dość jednoznaczne. Po wyraźnym zwycięstwie przy W69, Stelmet Falubaz  jest zdecydowanym faworytem w walce o finał eWinner 1. Ligi. Niemniej sztab szkoleniowy zespołu z Zielonej Góry zapewnia, że jego zawodnicy muszą być w stu procentach skoncentrowani, bo Abramczyk Polonia nadal będzie groźna.

Sytuacja podobna, ale okoliczności inne

Parę lat temu, a konkretnie 15 września 2019 roku, bydgoszczanie raz już dokonali czegoś praktycznie niemożliwego. Chodzi o słynny dwumecz z SpecHouse PSŻ-tem Poznań, w finale rywalizacji o awans do eWinner 1. Ligi. Zespół znad Brdy znalazł się wówczas pod ścianą. Polonia przegrała pierwsze spotkanie na wyjeździe 59:31, a w rewanżu bynajmniej nie uważano jej za faworyta. Jednak na przekór niedowiarkom doprowadziła do sensacji, wygrywając 61:29 i tym samym awansowała na zaplecze najlepszej żużlowej ligi świata.

Jedni powiedzą, że historia lubi się powtarzać, a inni, że nic dwa razy się nie zdarza. Jedno jest pewne. Scenariusze różnią się diametralnie. Teraz obiekt przy Sportowej 2 odwiedzi zespół sprawiający wrażenie kompletnego, bez luk w składzie, co pokazało poprzednie spotkanie obu drużyn. Oczywiście nie chodzi o dyskredytowanie ekipy z Poznania sprzed trzech sezonów, ale w tamtym zespole próżno było szukać zawodników światowego formatu, pokroju Maxa Fricke.

ZOBACZ WIDEO Martin Vaculik o odejściu Bartosza Zmarzlika. "To tylko motywacja"

Armata Falubazu ponownie wystrzeli?

To właśnie Australijczyk prawdopodobnie będzie największą bolączką sztabu trenerskiego Polonii. W kończącym się sezonie na palcach jednej ręki można policzyć mecze, w których Kangur zawodził. Oceniając realnie, trudno liczyć na wpadkę zawodnika Falubazu w Bydgoszczy, przede wszystkim mając w pamięci jego występ przy S2 w rundzie zasadniczej. Fricke pojechał wtedy sześć razy i zdobył 13 punktów z bonusem. Jeżeli ten wynik powtórzy, margines błędu znacznie się dla Gryfów skurczy, bo pozostała szóstka (lub siódemka, gdyż w gotowości do jazdy jest cały czas Mateusz Tonder), będzie musiała dołożyć do awansu tylko 23 "oczka".

A przecież nie samym Frickem Stelmet Falubaz żyje. Krzysztof Buczkowski zawodzi niemal równie rzadko i jest szóstym najskuteczniejszym żużlowcem rozgrywek. Z kolei Piotr Protasiewicz, którego zabrakło w czerwcu w Bydgoszczy, odrodził się po kontuzji jak feniks z popiołów i w ostatnich dwóch meczach wywalczył 23 punkty z trzema bonusami. W dodatku obaj krajowi zawodnicy będący w dyspozycji Tomasza Szymankiewicza i Marka Mroza, świetnie znają tor, na który przyjadą w niedzielę. Drużynę uzupełnia solidny ostatnio Jan Kvech, a także świeża krew w osobach dwóch leszczyńskich juniorów, wspomagających Falubaz w najważniejszej części sezonu.

Diabeł z pudełka i silni liderzy

Taka układanka z pewnością przysparza o ból głowy menedżera gospodarzy Krzysztofa Kanclerza i trenera Jacka Woźniaka. Nie zmienia to faktu, że obaj panowie mogą przynajmniej spróbować znaleźć na tą dolegliwość lekarstwo. Na stadionie im. Marszałka Józefa Piłsudskiego wszyscy gorąco wierzą, że ciężar bycia panaceum udźwignie utalentowany Benjamin Basso, który zastąpi nieobecnego Adriana Miedzińskiego na tyle skutecznie, żeby Polonia dała sobie i kibicom szansę odrobienia strat. I nie jest to kwestia niepoprawnego optymizmu, a bardziej świadomości, że młodego Duńczyka stać na wiele i jeśli tylko "poczuje" bydgoski tor, to bez wątpienia może zaskoczyć spektakularnym występem jak przysłowiowy diabeł z pudełka.

Do tego dochodzi żelazny duet liderów, Kenneth Bjerre i Wiktor Przyjemski. Choć siedemnastolatek zdobył w Zielonej Górze tylko sześć punktów, trudno przypuszczać, by na domowym owalu znacząco tego dorobku nie poprawił. Zwłaszcza, że od jakiegoś czasu wrócił do normalnych treningów po doskwierającej mu kontuzji dłoni, a na S2 czuje się jak ryba w wodzie. Z kolei Bjerre poniżej pewnego poziomu nie schodzi i o ile dwumecz z Wybrzeżem nie był w jego wykonaniu przesadnie imponujący, tak przy W69 pokazał na torze prawdziwą solidność doprawioną szczyptą wirtuozerii.

Równanie z wieloma niewiadomymi

Jednak im dalej w las, tym więcej znaków zapytania. Wydawało się, że Oleg Michaiłow i Daniel Jeleniewski złapali wiatr w żagle, ale korzystne podmuchy kompletnie ustały w pierwszym meczu półfinałowym. Nie zmienia to faktu, że w Bydgoszczy mogą na powrót pokazać skuteczność i ambicję. Kibice przecież doskonale pamiętają, co wyczyniał Jeleniewski w niedawnym meczu z Wybrzeżem, kiedy to był w stanie przywieźć za plecami nawet galaktycznego ostatnio Rasmusa Jensena. Ale jak on i Łotysz zaprezentują się w niedzielę? Tego nie wie nikt.

Niewiadomych nie brakuje także w obozie gości. Nierzadko w tym sezonie na wyjazdach zawodził Rohan Tungate. W delegacjach nie błyszczał także Piotr Protasiewicz, zaliczając najczęściej przeciętne występy (jak dotąd najlepiej w Landshut, 7+2). Trudno też zakładać, że Maksym Borowiak i Antoni Mencel pojadą równie skutecznie, jak przy W69.

Nie zmienia to faktu, że faworyt tego starcia jest jeden, a sam Krzysztof Kanclerz przyznał, że bydgoszczanie potrzebują bez mała cudu. Dodał jednak, że w cuda wierzy. Żeby ten się ziścił, gospodarze muszą zacząć mecz od mocnego uderzenia, bo w innym wypadku zabraknie po prostu czasu. Potencjalną remontadę komplikują także rezerwy taktyczne, które Falubaz będzie miał do dyspozycji być może już w pierwszej fazie zawodów, Jedno jest pewne. Jak to przeważnie na Sportowej 2 bywa, możemy spodziewać się pasjonującego spotkania. Odpuszczać nie będzie nikt, a bydgoski tor świetnie sprzyja walce. A czy wiara i Benjamin Basso uczynią cuda ? Czas pokaże.

Awizowane składy:

Stelmet Falubaz Zielona Góra:
1. Piotr Protasiewicz
2. Jan Kvech
3. Rohan Tungate
4. Krzysztof Buczkowski
5. Max Fricke
6. Antoni Mencel
7. Maksym Borowiak

Abramczyk Polonia Bydgoszcz:
9. Kenneth Bjerre
10. Bartosz Głogowski
11. Daniel Jeleniewski
12. Oleg Michaiłow
13. Matej Zagar
14. Wiktor Przyjemski
15. Przemysław Konieczny

Początek spotkania: 15:00
Sędzia: Tomasz Fiałkowski
Komisarz toru: Krzysztof Guz
Przewodniczący jury: Zbigniew Kuśnierski
Komisarz techniczny: Rafał Wojciechowski
Wynik pierwszego spotkania: Falubaz 55:35 Polonia

Pogoda (wg. yr.no):

Temperatura: 22° C
Deszcz: 00 m/m
Wiatr: 12 km/h(podmuchy do 70km/h)

Zobacz także:
W Falubazie nie popadają w hurraoptymizm. "Jeszcze nigdzie nie awansowaliśmy"
Polonia liczyła na znacznie więcej w Zielonej Górze

Komentarze (24)
avatar
sks
3.09.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
ten mecz z Poznaniem to był jeden wielki wałek. Żużlowcy PSŻ nie chcieli awansu 
avatar
kibic Gks-u
3.09.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
ZG wygrała 20 u siebie Polonia tez może jednak Falubaz to nie PSZ i raczej nie wypuszcza tego 
avatar
Gizmo86
3.09.2022
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Czegoś tu nie rozumiem. Czy ktoś obstawiał taki wynik 1 meczu? Jechało 2 faworytów kto o takim wyniku marzył u myszy? W takim razie dlaczego taki sam wynik nie może paść w Bydgoszczy? To jest t Czytaj całość
avatar
speed01
3.09.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Podobno mają jechać Ragus i Tufft. 
avatar
Na worku szef
3.09.2022
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Z Dudkiem w składzie mieli byśmy szansę to przegrać.