Konrad Cinkowski, WP SportoweFakty: W listopadzie związałeś się umową z Metalika Recycling Kolejarzem Rawicz, ale ostatecznie po dwóch spotkaniach rozstałeś się z Niedźwiadkami. To była decyzja sztabu szkoleniowego, twoja, czy wspólnie wypracowane porozumienie, że wypożyczenie będzie dobrym ruchem?
Matic Ivacic, zawodnik Budmax-Stal Polonia Piła: To była moja decyzja. Podpisując kontrakt z Metalika Recycling Kolejarzem Rawicz byłem przygotowany na to, że nie dla wszystkich znajdzie się miejsce w składach meczowych, bo klub zakontraktował wielu zawodników. Nie było to dla mnie problemem, żeby walczyć na torze o miejsce dla siebie. Jednak w klubie przyjęto inne kryteria wyboru zawodników i wszystko wskazywało na to, że nie będę mógł liczyć na regularne starty dla rawickiej drużyny. Na to nie mogłem sobie pozwolić, bo to oznaczałby dla mnie zmarnowany cały ligowy sezon.
Spełniłem warunki postawione przez prezesa Sławomira Knopa i wyraził on zgodę na wypożyczenie do innego klubu. Szkoda, że przygoda z Kolejarzem trwała tak krótko. Każdy klub ma własną politykę i pomysł na prowadzenie drużyny i czasem po prostu tak bywa. Rozstaliśmy się z prezesem bez pretensji i w dobrej atmosferze.
Trafiłeś do Budmax-Stal Polonii Piła. To był jedyny możliwy ruch dla Ciebie, czy ofert lub też zapytań było więcej?
Budmax-Stal Polonia Piła była pierwszym klubem, o którym pomyślałem. Szybko doszliśmy do porozumienia i nie było potrzeby zastanawiania się nad innymi opcjami.
Swoją drogą, to ciekawy zbieg okoliczności, że przeniosłeś się akurat do drużyny, która kilkanaście dni wcześniej pokonała Kolejarz z Tobą w składzie, a ty tego meczu za dobrze raczej nie wspominasz.
Kiedy jechałem w Pile w barwach Metaliki Recycling Kolejarza Rawicz nie sądziłem, że będę zmuszony zmieniać klub. Był to zresztą mój pierwszy ligowy mecz w sezonie. Nie powiedziałbym, że indywidualny wynik w tym meczu był zły. Wystartowałem tylko w czterech biegach, w jednym miałem defekt motocykla, na co zazwyczaj nie ma się wpływu, a w trzech pozostałych zdobyłem sześć punktów. Dla mnie mecz zakończył się po wygranym przeze mnie 11 biegu, kiedy Kolejarz wyszedł na czteropunktowe prowadzenie. W biegu nominowanym nie dostałem szansy.
ZOBACZ WIDEO Jack Holder jest problemem Apatora? Termiński o formie Australijczyka
Wiem, że działacze i sztab szkoleniowy Budmax-Stal Polonii Piła są zadowoleni z tego, jak prezentowałeś się w barwach tej drużyny. A czy Ty jesteś zadowolony ze swoich wyników w 2. Lidze Żużlowej?
Pierwsza część sezonu była dla mnie bardzo słaba. Brakowało mi przede wszystkim regularnych startów, żeby móc dobrze wjechać się w sezon. Dodatkowo miałem ogromne problemy ze sprzętem. To wszystko zaburzyło cały plan na sezon. Dlatego konieczne było wprowadzenie radykalnych zmian, które przyniosły dobry efekt. Z drugiej części sezonu jestem zadowolony. W każdym meczu w barwach nowego klubu notowałem dwucyfrowe zdobycze punktowe. Dobrze czułem się na motocyklu, walczyłem i potrafiłem przeprowadzać fajne akcje na torach. Myślę, że udowodniłem, że mogę być mocnym punktem drużyny.
Tak trochę z zawodnika drugiej linii, czy nawet czasami będącego w głębokiej rezerwie stałeś się w Pile bardzo ważnym ogniwem. Co to dla ciebie znaczyło i czy pozwoliło ci to, nazwijmy to, podbudować się, jako sportowcowi?
Do tej pory w lidze polskiej nie miałem szczęścia, żeby w pełni pokazać swoje możliwości. Tymi kilkoma meczami w Pile udowodniłem sobie i innym, że jeśli mam szansę na regularną jazdę, to jestem ważnym punktem drużyny. Wiem, że stać mnie na jeszcze więcej i ciężką pracą będę dążył do najwyższych celów.
Żużel wrócił do Piły po kilku latach, wszystko wstaje z kolan, a w Pile nie ukrywa się, że był to sezon nauki. Czy ty jesteś usatysfakcjonowany tym, jak to wszystko wyglądało i czy atmosfera, kwestie finansowe, wszystko było w porządku?
W Polonii czułem się dobrze. Fajnie, że Piła wróciła na żużlową mapę Polski. To był sezon na przetarcie. Wynik sportowy nie był satysfakcjonujący, ale myślę, że nie było to najważniejsze. Bardziej chodziło o poukładanie wszystkiego od strony organizacyjnej i to się udało, bo Budmax-Stal Polonia Piła odjechała cały sezon.
A jak układała Ci się współpraca z Ryszardem Dołomisiewiczem oraz Waldemarem Cisoniem?
Nie mogę na nic narzekać. Komunikacja była bardzo dobra.
Wiele mówiło się o pilskim torze, który musiał być przygotowywany na każde zawody tak samo, co miało związek ze zmianami, jakie na nim zaszły przed sezonem. Czy można powiedzieć, że tor był waszym największym problemem, czy jednak nie zgodzisz się z takimi stwierdzeniami?
Osobiście nie miałem wielkich problemów z torem. Czasami w niektórych biegach nie udawało nam się trafiać z ustawieniami, ale taki jest żużel.
Uważasz, że z Tomasem H. Jonassonem w składzie i przy odrobinie większym wsparciu juniorów, bylibyście w stanie ugrać kilka punktów więcej?
Trudno jest powiedzieć, co by było, gdyby. Ale całkiem możliwe, że z bardziej doświadczonymi juniorami w składzie byłoby nam łatwiej walczyć o lepsze wyniki. Od naszych młodzieżowców nie można zbyt wiele wymagać. To są młodzi chłopacy, którzy dopiero niedawno zdali licencje i potrzebują czasu i jazdy. Koledzy-seniorzy nie są złymi zawodnikami i potrafią jeździć, ale też mieli swoje problemy, które utrudniały im sezon. Być może, gdyby Tomas był w składzie, dołożyłby dobre punkty, ale nie można zakładać, że tak byłoby na pewno. To jest żużel.
Czy były już prowadzone jakieś rozmowy na temat przyszłości w Polonii?
Tak, ale sezon jeszcze trwa. Na ostateczne decyzje przyjdzie czas.
A czy masz jakieś oferty bardziej lub mniej konkretne z innych klubów?
Tak, mam oferty, ale tak jak powiedziałem wcześniej, jeszcze nie pora na rozmowę o przyszłorocznych kontraktach.
Na kolejny sezon bardziej celujesz w umowę w 2. lidze, by nieco ustabilizować swoje wyniki, czy gdyby pojawiła się oferta z eWinner 1. Ligi, to mógłbyś się na nią skusić?
Jestem gotowy na starty w wyższej lidze, ale czy tak się stanie, okaże się w przyszłości.
Chciałem przy okazji poruszyć wątek duńskiej drużyny Nordjysk Elite Speedway. Czy mieliście jakieś znaki wcześniej, że coś jest nie tak i że to może się skończyć wycofaniem się z ligi?
Dla Nordjysk wystartowałem tylko w przedsezonowym test-meczu i w jednym meczu ligowym. Szczerze mówiąc, to nie miałem żadnych sygnałów, że coś złego dzieje się w klubie.
Twoja duńska drużyna de facto nie istnieje, polska w play-offach nie jedzie. Jakie wobec tego masz plany startowe na dwa ostatnie miesiące jazdy?
Na wrzesień i październik mam zaplanowanych kilka turniejów indywidualnych.
Czytaj także:
Wymowny wpis byłej gwiazdy. "Tak wielu ludzi dźgnęło mnie w plecy"
Nowe wieści ze Świętochłowic. Powrót coraz bliżej