W pierwszym wyścigu nominowanym doszło do ostrej rywalizacji pomiędzy Kacprem Woryną i Patrickiem Hansenem, co skończyło się upadkiem Kacpra Woryny. Po chwili na torze znalazł się także Bartosz Smektała. Ostatecznie sędzia wykluczył Duńczyka, a z taką decyzją nie zgadzała się gorzowska drużyna.
Gorzowianie skontaktowali się z sędzią Piotrem Lisem, chcąc poznać przyczyny wykluczenia jednego z ich zawodników. Do końca nie mógł pogodzić się z tym trener Stali Stanisław Chomski, który w ostrych słowach wypowiedział się na temat całego zdarzenia.
Według arbitra pomiędzy dwoma zawodnikami doszło do kontaktu, co przyczyniło się do upadku Woryny. Całkowicie nie potrafił tego zrozumieć Chomski, który stwierdził, że taka interpretacja całego zdarzenia to żenada. - "Przecież on się sam położył, no ludzie. Jaki kontakt, człowieku? Ja cię kręcę, no żenada, ludzie żenada" - krzyczał szkoleniowiec gorzowskiej Stali po rozmowie z sędzią.
Czytaj także:
- Zawodnik Orła rozgoryczony. Dał prztyczka w nos trenerowi!
- Żużel. Lider Abramczyk Polonii podjął decyzję. W tym klubie pojedzie w przyszłym sezonie
ZOBACZ WIDEO Jack Holder jest problemem Apatora? Termiński o formie Australijczyka