Żużel. Bartosz Zmarzlik żegna się z Gorzowem. Zrobi to po mistrzowsku?

WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik

Decydujący dwumecz o mistrzostwie Polski rozpocznie się w Gorzowie. Moje Bermudy Stal, jeszcze z Bartoszem Zmarzlikiem w składzie, podejmie Motor Lublin. Mistrz świata zrobi wszystko, by zostawić Stal w koronie.

Chęć pozostawienia po sobie dobrego wrażenia w Moje Bermudy Stali Gorzów aż bije od Bartosza Zmarzlika. To on był głównym bohaterem Stali w rewanżowym starciu półfinału PGE Ekstraligi na torze w Częstochowie. Kapitan gorzowskiej ekipy, jak na lidera przystało, na swoje barki wziął odpowiedzialność za wynik, a kolejnymi zwycięstwami napędzał pozostałych członków drużyny. W całych zawodach był bezbłędny.

Stal niespodziewanie wygrała w Częstochowie z Włókniarzem 48:42 i awansowała do finału, a przecież u siebie gorzowianie raptem zremisowali. To nie stawiało ich w korzystnej sytuacji przed drugim meczem. Na półmetku rywalizacji w półfinale, "po głowie" od niektórych kibiców oberwał właśnie Zmarzlik, który na domowym torze przegrywał z juniorami gości, a także dał się pokonać podwójnie.

Przepełnione żalem i złością komentarze kibiców zalewały media społecznościowe Stali czy samego Zmarzlika. Sugerowano, że nie zależy mu już na wyniku gorzowskiej ekipy, bo po sezonie przenosi się do Motoru Lublin. Niektórzy nawet ironizowali, że Zmarzlik nie chce w finale spotkać się ze swoim przyszłym pracodawcą. Postawa najlepszego obecnie polskiego zawodnika w rewanżu pokazała jednak, że takie opinie można włożyć między bajki.

ZOBACZ WIDEO Największe gwiazdy PGE Ekstraligi korzystają z nowinki technicznej. "Niedługo wszyscy będą go mieć"

- Jak on ma przyjechać na tor do Lublina i dać plamę w obecnej sytuacji? To niezwykle ambitny sportowiec i da z siebie wszystko. Myślę, że ma jeszcze większą determinację i motywację przez to, że odchodzi ze Stali. Będzie chciał pożegnać się złotem - przekonywała w rozmowie z WP SportoweFakty Marta Półtorak, była prezes Stali Rzeszów (przeczytaj całość ->>).

To słuszne spostrzeżenie, bo widać, jak zdeterminowany jest Zmarzlik. Za nim idą pozostali zawodnicy Stali. Wierzą, że sezon, który miał być dla nich zmarnowany głównie przez liczne kontuzje, może zakończyć się w sposób, o którym być może w pewnym momencie nawet przestali marzyć. Mistrzostwo Polski w takich okolicznościach byłoby na pewno wielkim wydarzeniem.

Po drugiej stronie barykady mamy jednak lubelski Motor, który w tym sezonie przegrał jak dotąd tylko dwa mecze. Ekipa Macieja Kuciapy ma przewagę po stronie młodzieżowców, ale za to z formacją seniorską bywa różnie. Słabo ostatnio spisuje się Maksym Drabik, a Mikkel Michelsen ma kontuzjowaną nogę. Choć Duńczyk to niesamowity twardziel, który w ważnych momentach zaciska zęby i walczy mimo bólu, to cały czas należy to mieć na uwadze.

Stal tymczasem to nie tylko Bartosz Zmarzlik. W świetnej formie jest Martin Vaculik, który po kontuzji łopatki wrócił wyraźnie głodny zwycięstw. Do tego Szymon Woźniak, w którego na czas fazy play-off wstąpiły jakieś dodatkowe siły, i nieobliczalny Patrick Hansen. Młodziutki i nieopierzony Oskar Paluch też już zdążył pokazać, że potrafi pozytywnie zaskoczyć.

Niedzielny mecz w Gorzowie, którego początek zaplanowano na godzinę 19:30, będzie wyjątkowy nie tylko ze względu na to, że to finał PGE Ekstraligi. Tym spotkaniem Bartosz Zmarzlik po 12 sezonach startów w rozgrywkach ligowych pożegna się z domową publicznością Stali Gorzów. Znając jego ambicje i charakter, uczyni wszystko, by zrobić to w swoim mistrzowskim stylu.

Awizowane składy:

Motor Lublin:
1. Mikkel Michelsen
2. Maksym Drabik
3. Jarosław Hampel
4. Fraser Bowes
5. Zastępstwo zawodnika
6. Wiktor Lampart
7. Mateusz Cierniak

Moje Bermudy Stal Gorzów:
9. Szymon Woźniak
10. Patrick Hansen
11. Martin Vaculik
12. Anders Thomsen (z/z)
13. Bartosz Zmarzlik
14. Oskar Paluch
15. Mateusz Bartkowiak

Początek spotkania: 19:30
Sędzia: Krzysztof Meyze 
Komisarz toru: Maciej Głód 
Przewodniczący jury: Marek Wojaczek 
Komisarz techniczny: Marcin Bordewicz

Czytaj również:
- Trener Stali mówi, co będzie kluczem do sukcesu w finałach PGE Ekstraligi

Źródło artykułu: