Andersowi Thomsenowi bardzo zależało na tym, aby w niedzielny wieczór pojawić się w Gorzowie Wielkopolskim. Zawodnik chciał wesprzeć kolegów w walce o złoty medal i po uzyskaniu stosownych zgód od lekarzy ruszył do Polski.
Zawodnik nie ukrywa, że z każdym dniem jego stan zdrowia się poprawia i jest coraz lepiej. - Cieszę się, że mogę się teraz poruszać o kulach, a nie na wózku. Pierwsze dwa tygodnie to był jeden wielki ból, ale cały czas czynię progres i cieszę się, że jestem w Gorzowie - powiedział w rozmowie z Mateuszem Kędzierskim na antenie Canal+Sport 5.
W Moje Bermudy Stali Gorzów w tym sezonie jest ogromna mobilizacja i team spirit, o czym świadcz fakt, że zawodnicy, którzy byli w ostatnim czasie kontuzjowani, udostępniali kolegom m.in. jednostki napędowe oraz mechaników. Nie inaczej jest w finale z Motorem Lublin.
- Nie mogę jechać w tym meczu, więc pomagam drużynie w inny sposób, a przede wszystkim tym młodym chłopakom. Nie jest tajemnicą, że Wiktor Jasiński odebrał ode mnie sprzęt, trochę inny, ale był czas na treningi i z tego co mówił, to był zadowolony z niego, więc cieszę się, że mogę pomóc, chociaż w ten sposób - dodał Thomsen.
Czytaj także:
ROW Rybnik straci zdolnego wychowanka?
Kobieta wywalczyła srebrny medal mistrzostw kraju
ZOBACZ WIDEO Kuciapa o Drabiku: Kontakt jest wystarczający