Żużel. Thomsen chce pomóc Stali w finale. Czeka na odpowiedź lekarzy

WP SportoweFakty / Krzysztof Konieczny / Na zdjęciu: Anders Thomsen
WP SportoweFakty / Krzysztof Konieczny / Na zdjęciu: Anders Thomsen

W tegorocznych play-off zawodnicy Stali Gorzów muszą sobie radzić bez kontuzjowanego Andersa Thomsena. Żużlowiec chciał być z drużyną już podczas półfinałów, ale zgody na to nie wyrazili lekarze. Pytanie, czy uda mu się przyjechać na decydujące mecze

Duńczyk doznał poważnego złamania kości piszczelowej i strzałkowej podczas Grand Prix Challenge w Glasgow. Teraz okazuje się, że uraz jest na tyle poważny, że nie tylko uniemożliwia szybki powrót na motocykl, ale nawet chodzenie.

- Anders Thomsen cały czas jest z nami w kontakcie i już przed półfinałami chciał przyjechać na nasze mecze, by być z drużyną. Lekarze kategorycznie mu tego zabronili, bo noga wciąż jest w kiepskim stanie. Mało kto wie, ale podczas wypadku w Wielkiej Brytanii doszło do wieloodłamowego złamania kości, a lekarze musieli radzić sobie z dziewięcioma odłamkami - komentuje trener Moje Bermudy Stal Gorzów, Stanisław Chomski.

Kontuzja jest na tyle poważna, że od dwóch tygodni Thomsen ma zakaz poruszania się i zdecydowaną większość dni spędza w łóżku. Lekarze zakazali mu jakiegokolwiek obciążania nogi, a przez to uniemożliwili wspieranie Stali Gorzów w najważniejszych meczach. Niedługo zawodnik ma jednak kolejną konsultację i wierzy, że lekarze złagodzą zalecenia i wyrażą zgodę na przyjazd do Polski.

ZOBACZ WIDEO Jack Holder jest problemem Apatora? Termiński o formie Australijczyka

Trzeba jednak przyznać, że nawet lecząc się w Danii, Thomsen robi wszystko, by pomóc swoim kolegom. Zawodnik udostępnił swój sprzęt na najważniejsze mecze i choć w Częstochowie ta pomoc okazała się ostatecznie niepotrzebna, to podczas treningów pomogła zebrać żużlowcom ważne informacje.

- Nasi zawodnicy mieli okazję trenować na jego sprzęcie, a dzięki temu zobaczyli różnicę i wyciągnęli trafne wnioski przed rewanżem w Częstochowie. My trzymamy kciuki za Andersa i oczywiście byłoby wspaniale, gdyby mógł być z nami. Sama obecność tak klasowego zawodnika w parku maszyn byłaby sporą pomocą w kluczowych momentach. Chcemy jednak żeby przede wszystkim zadbał o swoje zdrowie i nie robił niczego wbrew decyzji lekarzy - dodaje Chomski.

Skomplikowana operacja nogi nie będzie zresztą jedynym zabiegiem Thomsena w czasie przerwy zimowej. Żużlowiec czeka także na operację kontuzjowanego barku, który w tym roku mocno mu doskwierał.

Czytaj więcej:
Zmarzlik nie dał rywalom żadnych szans
Władze ligi chcą uniknąć skandalu

Źródło artykułu: