Żużel. Piękny sen Stali nadal trwa. Motor w arcytrudnym położeniu

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik na prowadzeniu
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik na prowadzeniu

Tego nikt się nie spodziewał. Moje Bermudy Stal Gorzów udzieliła Motorowi Lublin solidnej lekcji żużla i wygrała 51:39. Czy lubelska ekipa będzie w stanie jeszcze się podnieść po takiej porażce?

[b]

KOMENTARZ.[/b] To jest aż niemożliwe jaką formę w fazie play-off PGE Ekstraligi prezentuje Moje Bermudy Stal Gorzów. Wydawało się, że przejście dwóch ostatnich rund to jest szczyt możliwości tej ekipy, ale piękny sen trwa nadal i to gorzowianie są bliżej mistrzostwa Polski.

Moje Bermudy Stal w meczu z Motorem Lublin pokazała, że tę ekipę stać na wszystko. Świetnie dysponowani byli Bartosz Zmarzlik i Martin Vaculik, którzy we dwójkę dorzucili do wyniku drużyny aż 30 punktów. Bardzo mocno wspierał ich Szymon Woźniak, a niezwykle ważne "oczka" dorzucał Patrick Hansen. Jeszcze niedawno wydawało się, że ta drużyna nie posiada głębi składu, szczególnie w obliczu kontuzji. Natomiast w pierwszym meczu finałowym to wszystko zmieniło się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.

W zupełnie innym położeniu znajduje się Motor Lublin. Najlepsza ekipa rundy zasadniczej przegrała w Gorzowie Wielkopolskim bardzo dotkliwie. Wystarczy powiedzieć, że jeszcze nikt w tym sezonie nie zdobył tylu punktów przeciwko w nim. Jednak to i tak najmniejszy wymiar kary biorąc pod uwagę, iż jedynie Dominik Kubera był w stanie przekroczyć 10 punktów. Reszta drużyny prezentowała się po prostu słabo. Do tego dochodzą poważne problemy lidera tej ekipy Mikkela Michelsena, który ciągle boryka się z poważnymi problemami zdrowotnymi i nawet nie był w stanie ukończyć tych zawodów.

ZOBACZ WIDEO Canal+ przygotowuje serial o żużlu? Szef redakcji odpowiada

BOHATER. Szymon Woźniak. Trzeba docenić postawę Szymona Woźniaka w niedzielnym meczu. O ile po Bartoszu Zmarzliku i Martinie Vaculiku można było spodziewać się doskonałej jazdy, to ten zawodnik w obecnym sezonie jeździł mocno w kratkę. Tym razem jednak był bardzo dobrze dysponowany i przywoził cenne punkty dla gorzowskiej ekipy. Co więcej, dwukrotnie pokonał Dominika Kuberę, który tego dnia był świetnie dysponowany i w pojedynkę ciągnął wynik gości.

AKCJA MECZU. Bieg 11 i początek problemów Motoru Lublin. Zestawienie tego wyścigu pozwalało myśleć, że będziemy świadkami niesamowitego widowiska. Takie było, ale zaledwie przez chwilę. Po wyjściu spod startu wydawało się, że to będzie kolejna łatwa wygrana Dominika Kubery, jednak nic bardziej mylnego. Martin Vaculik i Szymon Woźniak po wyjściu z pierwszego łuku mocno się napędzili i bez większych problemów minęli lidera gości. Ten jeszcze próbował minąć chociaż jednego z nich, ale gorzowianie ładnie jechali parą. Na domiar złego fatalnie jechał Mikkel Michelsen , jak się później okazało był tego poważny powód. Konkretnie chodzi o kontuzję nogi, która uniemożliwiła mu już dalsze starty. Po tym biegu Moje Bermudy Stal Gorzów wyszła na prowadzenie i do końca meczu tylko powiększała tę przewagę.

CYTATY. "Jedziemy tylko po złoto" - taką deklaracje po meczu w Gorzowie Wielkopolskim złożył Dominik Kubera. Zawodnik Motoru Lublin przyznał, że najważniejszym zadaniem całej drużyny będzie powstrzymanie w Bartosza Zmarzlika, który w ostatnich tygodniach jeździ jak natchniony (więcej TUTAJ).

LICZBA. 12. Tyle punktów musi odrobić na własnym stadionie Motor Lublin jeżeli marzy o złotym medalu. Ewentualna wygrana mniejszą liczbą "oczek" spowoduje, że tytuł mistrzowski powędruje do Moje Bermudy Stali.

Zobacz także: Nowa postać na żużlowej karuzeli trenerskiej
Zobacz także: Zmarzlik pożegnał się z gorzowskimi kibicami

Źródło artykułu: