W pierwszym meczu PGE Ekstraligi Moje Bermudy Stal Gorzów pokonała Motor Lublin 51:39. Chyba mało kto spodziewał się tak wysokiego zwycięstwa podopiecznych trenera Stanisława Chomskiego. W tym gronie był m.in. Patrick Hansen.
- Zawsze chcesz osiągnąć jak najlepszy wynik. Myślałem, że jeśli zdobędziemy 10 punktów przewagi, to będzie dobrze, a mamy 12. To jest bardzo dobry wynik i jest nadzieja przed rewanżem - mówił Hansen w magazynie PGE Ekstraligi w Eleven Sports 1.
W rundzie zasadniczej gorzowianie gościli lublinian w inauguracyjnej kolejce. Wtedy to lepsze okazały się Koziołki, które wygrały 46:44. - To był pierwszy mecz sezonu. Tor był nieco inny, każdy szukał w sprzęcie, a pogoda też miała znaczenie. Teraz w ostatnich miesiącach nasza drużyna "budowała" się. Wszystkie kontuzje, które nas spotkały, dały nam jeszcze większą motywację - dodawał Duńczyk.
ZOBACZ WIDEO Co dalej ze Świdnickim? "Do końca sezonu nie podajemy tej informacji"
Wydaje się, że w ostatnim czasie Hansen zaczął łapać wiatr w żagle. Najlepszym tego dowodem są dwa ostatnie spotkania: wyjazdowe starcie z zielona-energia.com Włókniarzem Częstochowa oraz domowe z Motorem Lublin. W obu meczach Duńczyk zdobywał po 6 punktów z bonusem.
- Wiem, że stać mnie na jeszcze więcej. Ewidentnie widać, że popełniam błędy na starcie. Patrząc na wcześniejsze mecze w Gorzowie, gdzie kończyłem spotkania bez punktów, to muszę być szczęśliwy. Było mi bardzo trudno spasować się do gorzowskiego toru. Teraz jest progres. W PGE Ekstralidze nie jest łatwo robić po 10 punktów - kontynuował zawodnik Stali Gorzów.
Co ciekawe, Hansen przyznał, że znacznie lepiej czuje się w meczach o większą stawkę. Jak przyznał, waga spotkania pomaga mu zmobilizować się jeszcze bardziej. - Im "gorącej" tym lepiej dla mnie. W Częstochowie miałem ekstra energię i motywację. Widać, że nawet jak jestem ostatni, to mam jakąś nadzieję. Mam bardzo dużą motywację, żeby wygrać złoty medal ze Stalą i żeby indywidualnie skończyć sezon z jak najlepszej strony - podkreślał.
Duńczyk jest jednocześnie świadomy, że bez jego punktów Stali Gorzów może być trudno obronić dwunastopunktową przewagę w Lublinie. - Zmarzlik, Vaculik i Woźniak potrzebują wsparcia ode mnie i juniorów. Jeżeli ja nie robię punktów, to mamy problem. W Częstochowie zdobyłem 6 "oczek" i wygraliśmy. Wiem, że nawet jeśli nie jestem zadowolony, to te sześć punktów jest lepsze niż zero. Te punkty mogą być kluczowe. Jeśli zrobię podobny wynik w Lublinie na bardzo trudnym torze i z bardzo mocnym rywalem, to będę mógł być zadowolony - podsumował Patrick Hansen.
Zobacz także:
Kibice Stali będą tęsknić za Zmarzlikiem
W Motorze Lublin są świadomi sytuacji