Bez Tai'a Woffindena i Roberta Lamberta rozegrano tegoroczny finał mistrzostw Wielkiej Brytanii. Do Manchesteru przyjechał za to piąty zawodnik klasyfikacji Speedway Grand Prix - Daniel Bewley.
Nic dziwnego, że to właśnie jemu dawano największe szanse na to, że sięgnie po złoty medal. Po pierwszy tytuł w karierze. I tak też się stało.
Bewley nie miał sobie mocnych i wygrał pięć biegów rundy zasadniczej, a następnie finał.
ZOBACZ WIDEO Zmiana potrzebna jest od zaraz? Znany dziennikarz o regulaminie: Jak się chce to można
- Wspaniale było wrócić na zawody do Manchesteru. Zawsze chcesz wygrywać takie turnieje, ale zrobić to przed swoją własną, domową publicznością w Manchesterze, to zawsze coś wyjątkowego - powiedział w rozmowie z klubowymi mediami.
Dla Bewleya to pierwsze indywidualne złoto na krajowym podwórku. Zawodnik przyznał, że triumf jest niesamowitym uczuciem, ale samo dotarcie do finału nie było takie łatwe. Tak samo, jak i najważniejsza gonitwa wieczoru. - Masz obok siebie trzech gości, którzy chcą tego samego, co ty. Wiedziałem, ze muszę dobrze wystartować i jestem zachwycony faktem, że zwyciężyłem - dodał.
Czytaj także:
Rośnie kolejny talent w Europie
Na brak ofert nie narzekał. Wyjaśnia powody, dla których nie zmienił klubu