Żużel. Były menedżer staje w obronie sztabu szkoleniowego Wilków Krosno. "Zrobiłbym tak samo"

WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Franciszek Karczewski
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Franciszek Karczewski

Po pierwszym meczu finałowym eWinner 1. Ligi rozgorzała dyskusja nt. obsady 14. biegu, w którym zabrakło Franciszka Karczewskiego. Decyzja ta nie spodobała się niektórym kibicom, jednak w obronie sztabu szkoleniowego Wilków staje Jacek Frątczak.

Bez porażki z rywalem spotkanie ze Stelmet Falubazem Zielona Góra zakończył Franciszek Karczewski. Młodzieżowiec wystąpił w trzech biegach, w których zdobył 8 punktów i bonus. 16-latek nie znalazł się jednak w obsadzie biegów nominowanych, co spotkało się z niezadowoleniem niektórych kibiców.

Decyzję o braku Karczewskiego w 14. biegu na naszym portalu wyjaśnił Michał Finfa. Menedżer Cellfast Wilków Krosno nie żałował jednak tego, że do pierwszego z biegów nominowanych nie desygnował młodzieżowca.

W obronie sztabu szkoleniowego Wilków stanął Jacek Frątczak. Były menedżer w rozmowie z naszym portalem zdradza, że postąpiłby dokładnie tak samo i do 14. biegu desygnowałby parę Tobiasz Musielak - Mateusz Szczepaniak.

- Jeśli weźmiemy pod uwagę stawkę tego wyścigu, to też podjąłbym taką samą decyzję - mówi nam Frątczak. - Nie odważyłbym się puścić juniora, bo gdyby on tego biegu nie wygrał, to byłyby takie same argumenty, tylko w drugą stroną: jak można było puścić nieopierzonego 16-latka w tak ważnym biegu? Postawiłbym na doświadczenie - kontynuuje były menedżer klubów z Zielonej Góry i Torunia.

- Tobiasz Musielak jest zawodnikiem, który potrafić wygrać z niczego. To był wyścig, którego największym wyzwaniem była odporność psychiczna i w takich sytuacjach nie stawia się na juniora. Były przesłanki mentalne i wyścigowe, wynikające z tego, jak przebiegały starty, z kim wygrywali, z kim przegrywali itd. Z całym szacunkiem, Franek Karczewski to bardzo dobry junior na 1. ligę, ale to jeszcze nie jest dominator. To nie jest Wiktor Przyjemski, który przez kilka spotkań nie oddawał punktów - dodaje.

ZOBACZ WIDEO Polscy zawodnicy żądają astronomicznych kwot. Władze chciały to ukrócić?

Stelmet Falubaz po pierwszym meczu ma do odrobienia dziesięć punktów. Zdaniem naszego rozmówcy zielonogórzanie mają wszystko, by pokonać Cellfast Wilki w dwumeczu.

- Biorąc pod uwagę doświadczenie i klasę sportową zawodników oraz to, że od kilku spotkań tor w Zielonej Górze jest powtarzalny, to Falubaz powinien odrobić stratę. Zielonogórzanie na swoim obiekcie dobrze się na nim czują, co stało się przyczynkiem do wysokiej wygranej z Polonią Bydgoszcz. Nie będzie to łatwe zadanie, bo Wilki Krosno są drużyną bardziej wyrównaną. Te 10 punktów to dystans, który można odrobić, ale spacerek to na pewno nie będzie - zakończył Jacek Frątczak.

Zobacz także:
Komarnicki o finale PGE Ekstraligi

Komentarze (5)
avatar
Laszlo84
15.09.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A ja bym właśnie dawał Franka w miejsce Tobiasza który w finałowym meczy szukał tego sprzętu Młody był w tym meczy lepiej dopasowany W tym sporcie trener musi być Czytaj całość
avatar
AngryWolf
15.09.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Argumentacja trochę z czapy, takie typowe ble ble ble. Jak już było napisane Franek jechał ze słabymi rywalami. Gdyby choć w jednym biegu pojechał z kimś mocniejszym zwiększyło by przekonanie ż Czytaj całość
avatar
JARASS
15.09.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
@ECHNATON Czego po wsze czasy mu nie wybaczę. 
avatar
ECHNATON
15.09.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Własnie między innymi przez takie decyzje eksperta Apator spadł z ligi swojego czasu