Dziką kartę na toruńską rundę Grand Prix Polski (1.10) otrzymał Kacper Woryna, a to w trudnej sytuacji postawiło jego mechanika Rafała Lewickiego. Specjalista ma bardzo duże doświadczenie wyniesione z mistrzostw świata, ale w tym roku swoją wiedzę wykorzystywał na stanowisku komentatora. Jego występy w tej roli spotkały się z ciepłym przyjęciem, bo mechanik nie tylko analizował wyczyny zawodników na torze, ale także dzielił się z kibicami wieloma zakulisowymi ciekawostkami.
Przed rundą GP w Toruniu Lewicki stanął przed trudnym wyborem, czy pomagać w parku maszyn Kacprowi Worynie, czy może jednak dokończyć swoją pracę jako komentator. - Nie zastanawiałem się długo, bo już wcześniej umówiłem się z Kacprem, że będę pomagał mu podczas wszystkich zawodów, na których będzie mnie potrzebował. Moje miejsce jest w parku maszyn, a komentowanie traktuję jako fajną przygodę w wolnym czasie. Wielkiego dylematu więc nie miałem - przyznaje nam Lewicki.
Na szczęście władze Eurosport Playera dowiedziały się o dzikiej karcie z wyprzedzeniem i miały sporo czasu na podzielenia obowiązków przed ostatnią transmisją.
ZOBACZ WIDEO Zmiana potrzebna jest od zaraz? Znany dziennikarz o regulaminie: Jak się chce to można
Okazuje się, że Lewickiego w roli komentatora zastąpi Marcin Kuźbicki, a w ten sposób ostatnią rundę Grand Prix skomentuje bardzo lubiany duet Michał Korościel - Marcin Kuźbicki, który od lat relacjonuje wspólnie najważniejsze piątkowe mecze PGE Ekstraligi. Dla Kuźbickiego sobotni wieczór będzie jednak wyjątkowy, bo po raz pierwszy w życiu będzie miał okazję skomentować zawody Grand Prix.
Taka nominacja spowoduje kolejne przesunięcie, bo Kuźbicki nie będzie mógł prowadzić tradycyjnego studia zawodów, a w tej roli zastąpi go Sebastian Szczęsny. Reporterem w parku maszyn będzie z kolei Bartłomiej Ślak.
Czytaj więcej:
Sprytne zagranie Polaków przed Grand Prix
Co ze zdrowiem Michelsena?