Do tej pory w eWinner 1. Lidze zawodnicy wysyłali klubom bardzo wysokie oferty, ale działacze - poza drobnymi wyjątkami - nie palili się do podpisywania umów przedwstępnych i wykładaniu na zawodników tak dużych pieniędzy. Efekt jest taki, że wciąż część drużyn nie ma nawet szkieletu składu na kolejny rok.
Zawodnicy widzą ten marazm i liczą, że sytuacja rozkręci się właśnie za sprawą SpecHouse PSŻ Poznań. Zespół po zmianie władz dość szybko zyskał w środowisku opinię znakomitego płatnika, który nawet w drugiej lidze nie bał się oferować gigantycznych pieniędzy. Z tego choćby powodu Rune Holta nie zastanawiał się zbyt długo i podjął decyzję o jeździe właśnie w tym zespole. Na występach w 2. lidze nie stracił, bo ma szansę zarobić blisko milion złotych, a o takie pieniądze trudno byłoby mu nawet w PGE Ekstralidze.
Żużlowcy doskonale zdają sobie sprawę, że poznanianie po awansie na pewno nie osiądą na laurach i będą chcieli wzmocnić zespół. To z kolei szansa na rozpoczęcie zwariowanej licytacji i możliwość sporego zarobku, który do tej pory nawet nie śnił się większości zawodników. W żużlu już nie raz było tak, że wejście jednego bogatego klubu sprawiało, że inni działacze też tracili głowę na giełdzie transferowej i wykładali ogromne pieniądze.
ZOBACZ WIDEO Afera biletowa przed finałem. Prezes tłumaczy się ze sprzedaży i podaje konkretne liczby!
Obecnie w 1. lidze popularne stało się rozsyłanie ofert na poziomie 400 tysięcy złotych za podpis i 4 tysięcy złotych za każdy zdobyty punkt. Do tej pory zbliżone pieniądze zdołało wynegocjować ostatecznie zalewie kilku czołowych żużlowców, ale to wcale nie oznacza, że reszta straciła nadzieję na niebotyczne zarobki.
Ostatnią nadzieją pozostaje właśnie PSŻ. Zespół z Poznania ma dużą szansę na awans, bo w niedzielę będzie bronił 16-punktowej zaliczki z pierwszego meczu z OK Bedmet Kolejarzem Opole. Ich rywale nie mają w środowisku tak dobrej opinii i raczej mało prawdopodobne, by po ewentualnym awansie chcieli wziąć udział w licytacji o najważniejszych zawodników. Żużlowcy trzymają kciuki za Poznań, bo nawet jeśli ostatecznie nie znajdą się w orbicie zainteresowań tego klubu, to i tak dzięki nim będą mogli wynegocjować lepsze stawki.
W kontekście transferów do PSŻ Poznań mówi się choćby o Rasmusie Jensenie, czy Przemysławie Pawlickim, a takie nazwiska tylko potwierdzają, że plany poznanian są naprawdę ambitne. Obecnie pewne miejsce w składzie na kolejny sezon mają jedynie Francis Gusts (dużo zależeć będzie jednak od negocjacji z Betard Spartą Wrocław) oraz Jonas Seifert-Salk.
Czytaj więcej:
Afera biletowa przed startem ligi
Potwierdza rozstanie z Orłem