Zawodnicy zielona-energia.com Włókniarza w większości zresetowali głowy po niespodziewanym odpadnięciu w półfinale z Moje Bermudy Stalą Gorzów, co poskutkowało całkiem niezłym występem w Toruniu przeciwko For Nature Solutions Apatorowi. W grodzie Kopernika, po ciekawym meczu, padł wynik 46:44 dla gospodarzy. To oznacza, że częstochowianie do złota potrzebują w rewanżu właśnie 46 punktów.
Zespół Roberta Sawiny pozytywnie zaskoczy?
Bardziej sceptyczni kibice i eksperci są jednak zdania, że faworyzowany zespół Lecha Kędziory wcale nie musi zakończyć sezonu z brązową nagrodą pocieszenia. A to dlatego, że historia lubi się powtarzać. W ostatnich latach Włókniarz zasłynął bowiem ze sprawiania kibicom nieprzyjemnych niespodzianek. Zdaniem Ryszarda Dołomisiewicza, tym razem może być podobnie.
- Nowy mecz, to nowa historia. Niby dwa punkty do odrobienia na domowym torze nie są przeszkodą nie do przejścia. Niemniej częstochowianie jak mało kto potrafią kończyć rywalizację na tarczy. W poprzednich latach w klubie zawsze prężono muskuły, a końcowe wyniki były zgoła odmienne. Na przykład brak awansu do play-off. To takie stawianie siebie w roli Goliata, który ostatecznie przegrywa z niedocenianym Dawidem. Obawiam się, że jeśli Apator pojedzie swoje, to teraz może być podobnie - stwierdził Dołomisiewicz.
ZOBACZ WIDEO Zdecydowana pogadanka zawodników Motoru. Lider zdradził jakie słowa padły po meczu w Gorzowie!
- Liderzy Włókniarza dostali zadyszki. W Toruniu zawiedli Madsen i Lindgren, a wynik uratowali Woryna z Miśkowiakiem. Klub bazuje nie na tym, co trzeba, zresztą nie po raz pierwszy. Gdyby nie zwyżka formy wychowanka ROW-u, to Włókniarz wcale nie musiał wygrać dwumeczu z Betard Spartą Wrocław. Na ten zespół nakłada się niepotrzebną presję i potem wychodzi, jak wychodzi. Zarząd powinien chłodzić głowy zawodników, a nie pompować balonik - dodał.
Czas na pokaz siły
Argumentem in plus przemawiającym za Apatorem, jest eksplozja formy Jacka Holdera. Młody Australijczyk ostatnio szaleje na torze. On sam jednak meczu nie wygra. Dołomisiewicz przyznał, że niektórzy zawodnicy zespołu z Torunia będą musieli zaprezentować się lepiej niż na domowym torze, jeżeli marzą o końcowym sukcesie.
- Holder odzyskał formę i niewątpliwie jest w stanie poprowadzić swoją ekipę do brązowego medalu. Dudek ostatnio jeździ trochę słabiej, ale nie jest powiedziane, że ponownie zawiedzie w Częstochowie. Na pewno nie przestraszy się Włókniarza. Z kolei Lambert jeździ wszędzie dobrze i jest pewnym punktem, a z lepszej strony ostatnio pokazuje się także Przedpełski. Według mnie, będzie ciekawie. Fakt, zespół z Częstochowy pojedzie u siebie, ale w tej fazie sezonu to nic nie oznacza, co już udowodniła Stal. Żużlowcy wiedzą, jak gdzie jechać, na tym poziomie trudno się wzajemnie zaskoczyć. Pod Jasną Górą będzie z pewnością ciekawie - podsumował.
Bogumił Burczyk, WP SportoweFakty
Zobacz także:
- Zdaniem byłego prezesa, jest największym rozczarowaniem sezonu. "On nie wróci na mistrzowski poziom"
- Abramczyk Polonia będzie faworytem do awansu? "Drużynę gwiazd nie zawsze jest łatwo ustawić"