Rewanżowe spotkanie finału eWinner 1. Ligi było niezwykle długie, burzliwe i emocjonujące. Łatwego dnia nie miał sędzia Artur Kuśmierz, bo nie zabrakło kontrowersji, ale też i upadków. Ostatecznie świętować mogą Cellfast Wilki Krosno, które przed niespełna dwoma tygodniami obroniły przewagę, którą wypracowały u siebie (50:40). W sobotę przegrały 41:49, ale w dwumeczu to one okazały się minimalnie lepsze od Stelmet Falubazu Zielona Góra (91:89).
Awans podkarpackiego klubu do PGE Ekstraligi jest dla niego drugim w ciągu trzech sezonów. W 2020 roku wygrał on z kompletem zwycięstw 2. Ligę Żużlową i wywalczył pierwszą promocję. W kolejnym sezonie jako beniaminek dojechał do finału play-off na pierwszoligowym froncie, lecz przegrał w nim z Arged Malesą Ostrów. W tym znów znalazł się w decydującym dwumeczu i tym razem rozstrzygnął go na swoją korzyść.
Dla Krosna to wiekopomna chwila. Miasto liczące niespełna 50 tysięcy mieszkańców kocha żużel, ale przez kolejne dekady w świadomość kibiców w całym kraju wpisało się jako ośrodek biedny i najczęściej startujący na najniższym ligowym szczeblu. Sytuacja zmieniła się, gdy stowarzyszenie KSM zakończyło swoją działalność, a powstała spółka akcyjna o nazwie Wilki, której celem był faktycznie w perspektywie kilkuletniej awans do elity.
Udało się to w tym roku, a to oznacza, że do PGE Ekstralidze zawitał zupełnie nowy ośrodek, bo też nigdy wcześniej niewidziany w najwyższej lidze żużlowej. W sezonie 2023 nowe miasto na ekstraligowej mapie gościć będzie więc najlepsze drużyny w Polsce. Krosno stanie się 24. lokalizacją, która kiedykolwiek mogła powalczyć o drużynowe mistrzostwo kraju. Do soboty była przedostatnią z obecnie działających obok Poznania, które czekało na taki sukces.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Fatalny karambol w finale eWinner 1. Ligi w Zielonej Górze!
Lider tarnowian zadowolony ze swojej postawy. Mówi także o przyszłości
ZOBACZ WIDEO Michelsen szczerze o swojej kontuzji. Wskazał moment, który wykluczył go z rywalizacji w finale