Żużel. Mateusz Cierniak za rok głównym faworytem mistrzostw? Najlepszy junior świata zdradza, komu wiele zawdzięcza

WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Mateusz Cierniak
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Mateusz Cierniak

30 września Mateusz Cierniak został najlepszym młodzieżowcem świata, pieczętując zdobycie mistrzowskiego tytułu w Toruniu. Do Drużynowego Mistrzostwa Polski, zdobytego tydzień wcześniej, dorzucił zatem najważniejsze juniorskie trofeum indywidualne.

Po dwóch rundach młodzieżowiec Motoru Lublin miał na koncie komplet dwóch zwycięstw i 40 punktów. Strata Jana Kvecha do liderującego reprezentanta Polski wynosiła aż 12 "oczek" i chyba tylko kataklizm mógł odebrać Mateuszowi Cierniakowi tytuł najlepszego zawodnika globu do lat 21. Do triumfu wystarczył awans do półfinału, a jak przyznaje świeżo upieczony mistrz, przed zawodami różnica w klasyfikacji pomiędzy nim a Czechem, nie powodowała u niego większych nerwów.

- Myślę, że ta przewaga była w zupełności motywująca i taka nawet dająca trochę swobody. Wygrywając w tym turnieju dwa pierwsze biegi, później przyjechałem czwarty. Wiedziałem już jednak wtedy, że mam na koncie sześć punktów, które nadal i tak dawały mi sporą szansę na awans do półfinału i przypieczętowanie zdobycia tego złotego medalu. Myślę, że ta przewaga była na tyle bezpieczna, że mogłem mieć wtedy taki dosyć większy luz - mówił tegoroczny Indywidualny Mistrz Świata Juniorów.

Tym, co sprawiło Cierniakowi jeszcze większą frajdę, była możliwość zdobycia i świętowania mistrzowskiego tytułu przed polską publicznością. Co zrozumiałe, na stadionie w Toruniu większość flag miała biało-czerwone barwy. Młody zawodnik po swoim największym sukcesie nie zapomniał również o tych, którzy pomogli mu w drodze na szczyt.

ZOBACZ WIDEO Martin Vaculik: To był najdroższy defekt w mojej karierze. Poczułem się znokautowany

- To było bardzo fajne przeżycie. Ogólnie jazda w Polsce jest naprawdę niezwykle motywująca. Wszystko odbywa się w końcu przed własną publicznością. W tym miejscu chciałbym bardzo podziękować wszystkim moim sponsorom, całej rodzinie, tunerowi panu Ryszardowi Kowalskiemu, klubowi z Lublina, prezesowi Jakubowi Kępie, trenerowi Maciejowi Kuciapie i ogólnie wszystkim ludziom, którzy naprawdę wspierali mnie przez ten cały sezon. Było to bez wątpienia wsparcie, którego nie da się zastąpić. Ten tytuł mistrza świata jest również ich. Naprawdę bardzo im wszystkim dziękuję. Jeszcze w przyszłym roku mam szansę na obronę tego złotego medalu. Mam nadzieję, że będę w stanie powalczyć i zakwalifikuję się ponownie do mistrzostw świata juniorów - podkreślił.

- Osobne podziękowania chciałbym złożyć trenerowi reprezentacji Rafałowi Dobruckiemu, który od czterech lat przygotowywał mnie do tego sukcesu. Pod jego opieką startowałem na arenach międzynarodowych oraz turniejach zaplecza kadry, gdzie przekazywał mi bardzo dużo wskazówek odnośnie jazdy, jak również ustawień moich motocykli. Dziękuję również Unii Tarnów i jej prezesowi za udostępnianie toru do indywidualnych testów mojego sprzętu. Miałem taką możliwość, kiedy tylko chciałem - dodał Cierniak.

Tegoroczny Indywidualny Mistrz Świata Juniorów bardzo docenia pomoc trenera kadry, Rafała Dobruckiego
Tegoroczny Indywidualny Mistrz Świata Juniorów bardzo docenia pomoc trenera kadry, Rafała Dobruckiego

W przyszłym sezonie młody reprezentant Polski najpewniej wystartuje w cyklu SGP2 jako jeden z głównych faworytów. W kolejnym roku w serii tej zabraknie bowiem wielu zawodników, którzy w tym zakończyli zmagania w kategorii młodzieżowej.

- Z jednej strony się cieszę, a z drugiej nie, bo w tym roku była naprawdę fajna ekipa do jazdy. Z każdym przyjemnie się rozmawiało i rywalizowało. Trochę szkoda, że chyba aż ośmiu z tych chłopaków - bo tylu naliczyłem - kończy wiek juniora. Żałuję tego nieco, ale w zasadzie co roku zawsze dochodzi ktoś nowy, z dużym potencjałem. Myślę, że przyszły sezon, mimo tego, że zostanę w nim jednym z ostatnich takich juniorskich "dinozaurów" (śmiech), będzie naprawdę ciekawy i na pewno nie będzie on dla mnie łatwy - skomentował.

Dwie pierwsze rundy zmagań w cyklu SGP2 odbyły się na torach w Pradze i w Cardiff. W tych pierwszych zawodach warunki były bardzo trudne z powodu wcześniejszych opadów deszczu. W stolicy Walii z kolei tor czasowy mocno się rozrywał i też należało rywalizować w anormalnych okolicznościach. Czy z tego powodu tegoroczny triumfator odczuwa większą satysfakcję?

- Bardzo cieszę się z tego, że dałem radę, pomimo trudnych warunków w tegorocznym cyklu. Na torach, na których teoretycznie mógłbym odpuścić, nie robiłem tego i zawsze dawałem z siebie wszystko. Można powiedzieć, że w Toruniu był dobry tor, a mówiąc kolokwialnie nie poszło mi za dobrze (uśmiech). Po prostu bardziej się męczyłem. Generalnie był to naprawdę dobry sezon i cieszę się, że tak to wszystko się zakończyło - podkreślił złoty medalista w Speedway Grand Prix 2, Mateusz Cierniak.

Stanisław Wrona, WP SportoweFakty

Czytaj także:
Rickardsson o Zmarzliku: Kwestia czasu, kiedy pobije rekordy moje i Maugera
Andrzej Lebiediew: Nigdy nie żałowałem na sprzęt. Będą dodatkowe zakupy na PGE Ekstraligę

Komentarze (0)