Tony Rickardsson o Bartoszu Zmarzliku: Kwestia czasu, kiedy pobije rekordy moje i Maugera [WYWIAD]

WP SportoweFakty / Tomasz Rosochacki / Na zdjęciu: Tony Rickardsson
WP SportoweFakty / Tomasz Rosochacki / Na zdjęciu: Tony Rickardsson

- Jestem przekonany, że mój i Ivana Maugera rekord jest zagrożony przez Bartosza Zmarzlika. Kwestia czasu, kiedy przebije nasze osiągnięcia. Jest niesamowicie utalentowany i świetnie przygotowany sprzętowo - mówi Tony Rickardsson, sześciokrotny IMŚ.

[b]

Maciej Kmiecik, WP SportoweFakty: W piątkowy wieczór byliśmy świadkami pierwszej części polskiego weekendu w Toruniu. Jest pan zaskoczony takim obrotem sprawy?[/b]

Tony Rickardsson, sześciokrotny indywidualny mistrz świata: Absolutnie nie. Mateusz Cierniak pokazał kawał świetnego żużla. Za każdym razem, gdy go widziałem w tym roku, wygrywał. Był niesamowity i zasłużenie został mistrzem świata. To może być początek jego wielkiej kariery.

Polacy obsadzili całe podium trzeciej rundy SGP2 i dwóch zdobyło medale w klasyfikacji generalnej. Dominatorzy?

Polska ma wspaniałe pokolenie. Wasi zawodnicy są naprawdę niesamowici i dominują nie tylko w rywalizacji do lat 21.

ZOBACZ Historyczny sezon Zmarzlika. Prezes klubu wskazał kluczowy aspekt formy mistrza

A co pan powie o młodych Szwedach?

W ostatnim turnieju delikatnie mówiąc, nie wyszło mojemu rodakowi najlepiej. Mam jednak nadzieję, że za rok szwedzka młodzież wróci silniejsza.

W sobotę w Toruniu będziemy świadkami celebrowania trzeciego tytułu indywidualnego mistrza świata Bartosza Zmarzlika. Powiedział pan w jednym z wywiadów, że Polak może nawet dziesięć razy zostać mistrzem świata. Skąd taka opinia?

Ponieważ Bartosz Zmarzlik jest niesamowity w tym co robi i nie ma przed nim żadnych barier. Dominuje we współczesnym speedwayu. Ma dopiero 27 lat, a już trzeci raz został mistrzem świata. Jest wciąż bardzo młodym zawodnikiem, a jednocześnie już tak doświadczonym i utytułowanym. Wiele lat kariery przed nim. Może wygrywać seryjnie.

Rozumiem, że pana rekord sześciu złotych medali IMŚ, który ma pan wspólnie z Ivanem Maugerem jest zagrożony?

Pewnie, że tak. Absolutnie jest w stanie to zrobić. Nie wiem, kiedy i czy stanie się to już za 3-4 lata, ale jestem przekonany, że on to zrobi.

Co pana zdaniem sprawia, że Bartosz Zmarzlik jest tak wyjątkowym żużlowcem?

Jest niesamowicie utalentowanym żużlowcem. To naprawdę talent czystej wody, który popiera ciężką pracą, a także znakomicie przygotowanym sprzętem. Jest po prostu najlepszy w każdym względzie i wciąż głodny kolejnych sukcesów. Każdy kolejny tytuł napędza go.

I wygląda na to, że mu się to nie znudzi…

Jestem o tym przekonany, że ta dominacja mu się nie znudzi i będzie wygrywał jeszcze latami.

Pana zdaniem taka dominacja jednego żużlowca jest dobra dla dyscypliny jako całości?

Wydaje mi się, że nie ma w tym nic złego. W latach 80. dominowali Duńczycy. Później Szwedzi, w tym ja święciliśmy sukcesy. Ostatnie lata należą do Polaków. Byliśmy świadkami podobnych dominacji w przeszłości. Teraz przyszła kolej na Polaka. Macie wybitnego żużlowca.

Jest pan jednym z ambasadorów nowej ery cyklu SGP pod wodzą promotora Discovery. Kończy się pierwszy rok zmian. Udało się zrealizować wszystkie cele?

Wszystkich pewnie nie. Uważam, że to był rok zbierania doświadczeń, docierania się zarówno promotora jak i klubów, z którymi współpracowało Discovery. Myślę, że jest jeszcze sporo do poprawienia i wciąż może ten produkt być jeszcze lepszy. Zresztą, podstawą każdej organizacji jest rozwój, a nie spoczywanie na laurach. Dla Discovery to też sezon nauki i wyciągania wniosków, by w przyszłym roku zaskoczyć kibiców czymś nowym.

Nowością w tym roku był chociażby finał SGP3 dla zawodników do lat 16, którzy ścigali się na motocyklach o pojemności 250 cc. Pana zdaniem to dobra idea?

Jak najbardziej. Jestem ogromnym orędownikiem tej rywalizacji. Takie właśnie jest założenie, by od najmłodszych lat wprowadzać tych młodych zawodników w poszczególne etapy rozwoju karier poprzez występy w SGP3, SGP2 aż po SGP. Dla młodzieży występ przed Grand Prix z udziałem ich idoli w otoczce, która towarzyszy głównym zawodom SGP był ogromnym przeżyciem. Jednocześnie pokazaliśmy tę młodzież szerszemu gronu kibiców. Chodziło nam o to, by krok po kroku rozwijać te młode kariery i myślę, że to zmierza naprawdę w dobrym kierunku.

Zobacz także: 
Rodzi się sportowa potęga. Pieniedzy zazdrości im cała Polska
Mateusz Cierniak mistrzem świata juniorów

Źródło artykułu: