Żużel. Unia Leszno szykuje następcę Doyle'a. Australijczyk podjął decyzję

WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Jason Doyle
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Jason Doyle

Jason Doyle miał się we wtorek spotkać z prezesem Unii Leszno, Piotrem Rusieckim, ale ostatecznie nic z tego nie wyszło. Władze klubu wiedzą już jednak, że Australijczyk zdecydował się złamać dane słowo i zawarł porozumienie z Cellfast Wilkami.

O możliwym odejściu Australijczyka z Leszna informowaliśmy jako pierwsi już pod koniec września. Teraz nasze informacje oficjalnie w swoich mediach społecznościowych potwierdziła Fogo Unia.

Leszczynianie nie ukrywają złości na zawodnika, bo jeszcze w czerwcu Jason Doyle dogadał warunki przyszłorocznej umowy z klubem i w towarzystwie prezesa Piotra Rusieckiego oraz Józefa Dworakowskiego podpisał się pod wstępnym porozumieniem zawierającym najważniejsze ustalenia. Co więcej, Australijczyk mocno namawiał na transfer swojego rodaka, Chrisa Holdera.

Wszystko zmieniło się jednak, gdy do PGE Ekstraligi awansowała ekipa Cellfast Wilków Krosno. Władze beniaminka wyczuły, że Doyle nie jest zadowolony z tego, że wciąż nie dostał całości wynagrodzenia za ten sezon i dość szybko rozpoczęły proces kuszenia byłego mistrza świata. Nie było to specjalnie skomplikowane, bo krośnianie dysponują gigantycznym budżetem, który mogli przeznaczyć na transfer zawodnika z ścisłej czołówki.

Oferty dostało kilku zawodników, ale ostatecznie na złamanie porozumienia zdecydował się Jason Doyle. Australijczyk w Krośnie będzie mógł zarobić blisko milion złotych więcej niż w Lesznie.

Władze Unii Leszno już od rana liczyły się z taką informacją, dlatego rozpoczęły poszukiwania następcy dla swojego lidera. Te jednak mogą okazać się znacznie mniej ekscytujące niż może się to wydawać.

Wiadomo już bowiem, że leszczynianie zdecydowali się, że nie będą łamać słowa danego działaczom ROW-u Rybnik i nie zablokują transferu Brady'ego Kurtza. W tym momencie faworytem do jazdy w pierwszym składzie Unii jest... Keynan Rew. Australijczyk to talent konsekwentnie szlifowany w Lesznie, który w tegorocznych rozgrywkach I ligi pokazał, że stać go na świetne występy. Jest tańszy od wszystkich konkurentów, a jednocześnie może zostać objawieniem ligi.

Nie jest jednak wykluczone, że leszczynianie zmienią jeszcze zdanie i zdecydują się skorzystać z usług jednego z bardziej doświadczonych zawodników, którzy są jeszcze dostępni na rynku. Wśród kandydatów są Grzegorz Zengota Matej Zagar i Michael Jepsen Jensen. W Lesznie nikt nie zamierza podejmować nerwowych ruchów, bo panuje przekonanie, że nawet po ucieczce Doyle'a, zespół powinien bez większych problemów utrzymać się w lidze, więc nie ma potrzeby wydawać ogromnych pieniędzy.

Czytaj więcej:
Ma pomysł jak zostać królem giełdy transferowej
Artiom Łaguta uderza w Canal+

ZOBACZ WIDEO Jason Doyle komentuje zmianę przepisów. "Dobra decyzja dla światowego żużla"

Źródło artykułu: