Żużel. Witold Skrzydlewski niczym ojciec chrzestny. Złożył propozycję nie do odrzucenia

WP SportoweFakty / Anna Kłopocka / Na zdjęciu: Witold Skrzydlewski
WP SportoweFakty / Anna Kłopocka / Na zdjęciu: Witold Skrzydlewski

Jakub Jamróg jest postacią bardzo dobrze znaną w Łodzi, bo w barwach miejscowego Orła ścigał się w latach 2013-2016. Teraz po sześciu sezonach jazdy w innych ośrodkach, wraca, a w rozmowie z WP SportoweFakty tłumaczy powody takiej decyzji.

Konrad Cinkowski, WP SportoweFakty: Po sześciu latach tułaczki po Polsce wracasz do H. Skrzydlewska Orła Łódź.

Jakub Jamróg, nowy zawodnik H.Skrzydlewska Orła Łódź: Po ilu?! (śmiech). Dla mnie to prawie jakby było wczoraj. Może dlatego, że z ogólnie z Łodzią mam stały kontakt, relacje z niektórymi osobami, które narodziły się podczas moich startów, trwają do dziś.

To był jeden z czynników, które decydowały o kwestii przynależności klubowej? I czy miałeś dużo propozycji w kontekście kolejnego sezonu?

Propozycji było sporo, ale pan Witold Skrzydlewski był najbardziej aktywny. Zadzwonił jako pierwszy z wszystkich, a także wykazywał najwięcej zaangażowania. Ostatecznie prezes zrobił to w swoim stylu...

ZOBACZ Polskie obywatelstwo dla Tarasienki "na biurku Prezydenta". Prezes mówi o szczegółach

Brzmi tajemniczo. Opowiesz coś więcej?

Złożył propozycję nie do odrzucenia. Poza tym wysłał do mnie swojego człowieka, czyli trenera Cieślaka. Nie miałem wyjścia. Mieszanka uczciwego i konkretnego włodarza z konkretnym trenerem i legendą. To wszystko było na tyle kuszące, że zdecydowałem się na klub z Łodzi.

No tak, kto by nie chciał z takim szkoleniowcem współpracować. Wielu może ci teraz pozazdrościć.

Tak, bo wiem, że to chyba jedyna osoba w środowisku żużlowym, która jest w stanie zapanować nad panem Witoldem (śmiech). A tak na poważnie, to nie ma z tym żadnego problemu, to bardziej złożył się taki naprawdę duży mit. Konkretnie, co do trenera, to mam z nim miłe wspomnienia. Tylko i aż rok współpracy, a przy tym trzy złote medale. Jest to konkretny człowiek, który nie owija w bawełnę, świetny taktyk i osoba koordynująca przygotowaniem toru.

W zespole H. Skrzydlewska Orła ścigałeś się w latach 2013-2016. Jak wspominasz ten czas spędzony w łódzkim środowisku?

Wspaniały czas! Przyszedłem tutaj na początku swojej seniorskiej drogi, na tor trudny technicznie, ale do klubu, gdzie panowała świetna atmosfera i był uczciwy prezes klubu. Te wszystkie czynniki sprawiły, że rozwinąłem się mocno jako zawodnik i także udało mi się szerzej wypłynąć. Teraz w tej układance zmienił się tylko tor i stadion na łatwiejszy technicznie i świetny do ścigania. Samego stadionu nie ma co porównywać, bo to tak jakby zestawić boisko jakiegoś Ludowego Klubu Sportowego z obiektem FC Barcelony, czyli Camp Nou.

W Łodzi wciąż masz wielu fanów, co pokazała informacja o kontrakcie, która została bardzo ciepło odebrana. Nawet podczas występów w Łodzi po przeciwnej stronie mogłeś liczyć na wsparcie tutejszej publiczności. Takie, nazwijmy to detale, też mają wpływ na podejmowane decyzje?

Tam był naprawdę niesamowity klimat kibicowski. Nigdy nie zapomnę ich wsparcia, szczególnie w tych gorszych momentach. Do tej pory pamiętam, że kiedy wychodziliśmy po meczu do kibiców, w którym zrobiłem same zera, to zgadnij, czyje nazwisko było skandowane? Moje. Kiedy przyjechałem do Łodzi jako zawodnik Unii Tarnów, to moja osoba podczas prezentacji była głośniej oklaskiwana od miejscowych zawodników.

Jakub Jamróg doskonale zna łódzkie środowisko
Jakub Jamróg doskonale zna łódzkie środowisko

I co to dla ciebie znaczy? Czy to może dodać takiej motywacji większej i "kopa"?

Na pewno wiele dla mnie to znaczy i było wliczone w moją decyzję o powrocie do Łodzi. Wiadomo, że w takich na pewno motywuje się i jeździ lepiej dla takiej publiczności niż dla takich, od której można dostać pomidorem, jak się noga powinie.

Ty w barwach Orła ścigałeś się jeszcze na starym torze, więc Moto Areny będziesz musiał się uczyć. Co możesz powiedzieć o nowym torze w Łodzi i jakie największe różnice widzisz w obu torach?

Różnice są na pewno potężne. Ja na nowym obiekcie jeździłem na razie dwa razy, ale od razu przypadł mi do gustu, bo jest to świetny tor dający wiele możliwości do ścigania, a ja takie tory bardzo lubię.

Czytaj także:
Po rocznej przerwie wrócił do żużla i wskoczył na podium mistrzostw kraju. Jest gotów, by jeździć w Polsce
Zdolny junior do wzięcia. "Jestem całkowicie wolny, jak ptak na niebie"

Komentarze (2)
avatar
WIELKI NIGHTMARE
9.11.2022
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
juz kasuja? Chyba ktos ma nawalone w czerep. Bardzo dobra decyzja Kuba, Nad morzem cie zrobili w konia a trupiarz jaki jest ale przynajmniej uczciwy!!!! 
avatar
tomas68
9.11.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A po sezonie będą na siebie nawzajem mlaskać.