Wojna tocząca się za sprawą Rosji na Ukrainie wysłała Wadima Tarasienkę na przymusowe wakacje. Rosjanin wprawdzie ubiega się już od jakiegoś czasu o polskie obywatelstwo, ale nie jest przecież powiedziane, że je otrzyma. Leszek Tillinger jest zdania, że zawodnik związany ostatnio z ZOOleszcz GKM-em ma spore szanse, aby decyzja prezydenta Andrzeja Dudy była dla niego korzystna.
"Zasłużył bardziej niż Sajfutdinow czy Łaguta"
Na tym jednak nie koniec kłopotów Tarasienki, ponieważ żużlowiec będzie musiał zdać jeszcze egzamin na polską licencję żużlową. To dodatkowo opóźni jego potencjalny start, bowiem klub z Grudziądza będzie mógł go zgłosić do składu dopiero w maju, kiedy otworzy się pierwsze okienko transferowe. Do tego czasu GKM z Tarasienki na pewno nie skorzysta.
- Myślę, że prezydent powinien przyznać obywatelstwo Wadimowi Tarasience. Jeżeli dostali je Emil Sajfutdinow, Artiom Łaguta, Gleb Czugunow i Andriej Kudriaszow to dlaczego nie on? Jestem zwolennikiem tego, żeby traktować wszystkich jednakowo. Szczerze mówiąc, Tarasienko ma więcej argumentów do otrzymania polskiego paszportu niż Sajftudinow czy Łaguta. Również mieszka bardzo długo w Polsce, konkretnie w Bydgoszczy, a do tego ma żonę Polkę. Bądźmy zatem konsekwentni - mówi Leszek Tillinger.
- Naturalnie sytuacja międzynarodowa jest obecnie nadzwyczaj napięta, więc o nasze obywatelstwo wcale nie będzie Rosjaninowi łatwo. Problematycznie jest wyrokować, jak ostatecznie potoczą się losy Tarasienki. Na pewno sam paszport mu niewiele daje. Musi jeszcze zdać egzamin praktyczny i teoretyczny, by otrzymać naszą licencję. Wtedy zmieni się jego status, bowiem będzie mógł startować w lidze jako Polak, tyle że GKM będzie musiał zatrudnić go niejako po raz drugi, skonstruować nową umowę. To wszystko wymaga czasu, dlatego przy dobrych wiatrach Wadim będzie gotowy do jazdy dopiero w maju, bo wtedy pojawi się formalna możliwość kontraktowania nowych zawodników - dodaje.
Bez niego grozi im spadek?
Zdaniem Tillingera, Tarasienko nie miałby większych problemów, żeby przebić się do składu drużyny z Grudziądza. Były prezes Polonii Bydgoszcz uważa, że Rosjanin to lepszy zawodnik niż choćby Mateusz Szczepaniak.
- Tarasienko to ciekawy żużlowiec, obserwuje go od dłuższego czasu i nie mam wątpliwości, że dałby sobie radę w PGE Ekstralidze. Jest na tyle dobry, że dostałby się do składu Gołębi, za chociażby Mateusza Szczepaniaka, czy Frederika Jakobsena. Myślę, że to jeździec, który śmiało przywoziłby wyniki w okolicy dziesięciu punktów. Z nim w składzie grudziądzanie mogą poważnie myśleć o szóstym miejscu, które i tak byłoby dla nich dużym sukcesem. Jeżeli Tarasienki zabraknie, myślę, że zespół trenera Janusza Ślączki jest skazany na bój o utrzymanie. I wcale nie musi z tej walki wyjść zwycięsko - podsumowuje Leszek Tillinger.
Bogumił Burczyk, WP SportoweFakty
Zobacz także:
- Bartosz Smektała oczekuje od Unii tylko jednej rzeczy. "W poprzednim sezonie bywało z tym różnie"
- Tarasienko byłby w stanie odmienić ZOOleszcz GKM. "Głód jazdy sprzyja dobrym wynikom"
Żużel. Tarasienko powinien dostać polskie obywatelstwo? "Bądźmy konsekwentni, zasługuje na to bardziej niż inni"
Wciąż ważą się losy przyszłorocznych startów Wadima Tarasienki w PGE Ekstralidze. Rosjanin złożył wniosek o paszport i pozostaje mu liczyć na dobrą wolę prezydenta RP. Leszek Tillinger zauważa, że sytuacja jest tu jednak bardziej skomplikowana.