Sztab szkoleniowy Abramczyk Polonii od samego początku twardo stąpał po ziemi i głośno mówił, że w 1. lidze nie będzie łatwych meczów. Choć zdaniem wielu przedstawiciele klubu ze Sportowej 2 twierdzili tak dyplomatycznie, by zdjąć presję z zawodników, to gdy rozpoczął się sezon, szybko okazało się, że nie do końca była to jedynie dyplomacja.
Łatwo nie było
W rozgrywkach próżno było szukać przysłowiowych chłopców do bicia. Każda drużyna potrafiła się postawić teoretycznie wyżej notowanym rywalom. Świadczy o tym chociażby fakt, że tegoroczny spadkowicz, a więc Start Gniezno, urwał aż cztery "oczka" Stelmet Falubazowi, który ostatecznie minął się z awansem raptem o dwa małe, meczowe punkty.
Polonia zaczęła ligowe zmagania od niespodziewanej wyjazdowej porażki z beniaminkiem z Bawarii. Jednak takie rozstrzygnięcie nie było czymś bardzo zaskakującym, bo i przed tymi zawodami działacze klubu, wraz z menedżerem Krzysztofem Kanclerzem i Jackiem Woźniakiem przekonywali, że czeka ich bardzo trudne spotkanie.
ZOBACZ Majewski o hejcie i kontakcie z kibicami. "Były sytuacje, w których cierpiała rodzina"
Tor w Landshut był dla większości pierwszoligowców zagadką, tymczasem zawodnicy Trans MF Devils znali go doskonale, bo większość z nich miała cały poprzedni sezon, aby go wyczuć. Rzeczywiście, bawarski obiekt okazał się wymagający i w trakcie sezonu dostarczył beniaminkowi wielu ligowych punktów.
Rozkręcili się
Część bydgoskich kibiców poczuła się zaniepokojona, ale pocieszała się tym, że i Falubaz nie zrobił furory, bo tak z pewnością nie można nazwać remisu u siebie z gnieźnianami.
Z czasem i jedni i drudzy zaczęli się rozkręcać, zwłaszcza zawodnicy jeżdżący na co dzień przy Sportowej 2. W pewnym momencie bydgoszczanie jeździli świetnie i choć mieli swoje problemy, napędzani rewelacyjną postawą przede wszystkim Kennetha Bjerre i Wiktora Przyjemskiego, zostali okrzyknięci głównym faworytem do awansu.
Emocjonujące play-offy, lecz bez happy endu
Ostatecznie jednak celu tego nie udało się zrealizować. W play-offach zwycięską serię Polonii szybko przerwało Zdunek Wybrzeże Gdańsk, którego zawodnicy wykorzystali niezdolność do jazdy Przyjemskiego (odjechał jeden wyścig) i pokonali bydgoszczan 46:43.
W kontekście dwumeczu, zdało się to na niewiele. Zespół Krzysztofa Kanclerza i Jacka Woźniaka zdeklasował rywali w rewanżu, a podopiecznym Eryka Jóźwiaka nie pomogła nawet rewelacyjna postawa Rasmusa Jensena.
Przyszedł czas na półfinał. Niektórzy nazwali go przedwczesnym finałem, gdyż przed sezonem za dwie najmocniejsze drużyny uznawano właśnie Falubaz i Polonię. W nim zielonogórzanie obnażyli niedoskonałości swojego rywala (ponownie zawiedli Matej Zagar, Oleg Michaiłow i Przemysław Konieczny).
Po wysokiej porażce na wyjeździe stało się jasne, że przed Polonią zadanie z gatunku horrendalnie trudnych. Ta nie tylko musiała odrobić 20 punktów straty, ale dokonać tego bez kontuzjowanego Adriana Miedzińskiego, który walczył o życie po makabrycznym upadku.
Bydgoszczanie wygrali spotkanie rewanżowe, ale niewystarczająco wysoko, by cieszyć się prolongatą do finału. Zwycięstwo było jedynie nagrodą pocieszenia na zakończenie sezonu, który mimo braku happy endu okazał się w wykonaniu Polonii najlepszy od lat. Prezes Jerzy Kanclerz zrobił też fanom niespodziankę, błyskawicznie ogłaszając przedłużenie kontraktów z Wiktorem Przyjemskim oraz Kennethem Bjerre.
Apetyty były spore, a teraz są jeszcze większe
Zapowiedział również, że pamięta o swoich deklaracjach dotyczących przyszłorocznego awansu bydgoskiego zespołu do PGE Ekstraligi. Skład, który skompletował sternik Polonii, bez wątpienia stawia ją w gronie głównych faworytów. Historia lubi się jednak powtarzać.
Znowu na drodze bydgoskiej drużyny stanie Falubaz i znowu eksperci przepowiadają, że ta dwójka rozstrzygnie kwestię awansu między sobą. Czy tym razem Polonia dopnie swego? Nie wiadomo. Za to wiadomo, że przyszłoroczna pierwsza liga znowu zapowiada się szalenie interesująco i bardzo możliwe, że mecze będą obfitowały w jeszcze więcej ciekawych wyścigów i niespodziewanych zwrotów akcji. Będzie się działo.
Liczba | Objaśnienie |
---|---|
0 | spośród wszystkich ligowych meczów, w których uczestniczyła Polonia, żadna drużyna nie przekroczyła progu 60 punktów |
1 | miejsce, które zajął Wiktor Przyjemski w klasyfikacji najskuteczniejszych Polaków w rozgrywkach |
2 | lokata, na której uplasował się Kenneth Bjerre w klasyfikacji najskuteczniejszych żużlowców 1. ligi |
3 | miejsce, na którym Polonia zakończyła sezon. Od tylu też lat bydgoszczanie poprawiają o dwa miejsca swoją pozycję w rozgrywkach (7,5,3) |
4 | w tym biegu bydgoszczanie wypadli najkorzystniej pod względem średniej. Zwłaszcza na domowym torze |
5 | w tylu spotkaniach spośród wszystkich 18 Polonia nie odniosła zwycięstwa |
6 | dorobek Benjamina Basso (z uwzględnieniem punktu bonusowego), który młody Duńczyk zgromadził w swoim jedynym meczu odjechanym w barwach Polonii |
7 | bonusy zdobyte przez bydgoszczanie w rundzie zasadniczej (komplet) |
8 | na tylu wygranych spotkaniach z rzędu zakończyła się zwycięska seria Polonii w trakcie rozgrywek |
13 | tyle punktów zdobył Daniel Jeleniewski w półfinałowym rewanżu z Falubazem |
15 | taką różnicą punktową Falubaz rozstrzygnął rywalizację z Polonią w półfinale |
18 | dopiero na tej pozycji w klasyfikacji najskuteczniejszych zawodników ligi zmagania zakończył Matej Zagar |
29 | tyle razy jako czwarty do mety dojeżdżał Przemysław Konieczny |
35 | najmniejsza liczba punktów, jaką zgromadziła Polonia w pojedynczym spotkaniu |
41 | tyle razy Kenneth Bjerre dojeżdżał do mety na pierwszym miejscu |
56 | najwięcej punktów zgromadzonych przez bydgoszczan w pojedynczym spotkaniu |
90 | dokładnie tyle razy Bjerre i Zagar wyjechali na tor w rozgrywkach ligowych |
Zobacz także:
- Błędy arbitrów, wielkie hity i Fricke show na PGE Narodowym. Oto maj w pigułce
- Na torze walczył nie tylko z rywalami, ale i nadwagą