Żużel. Sajfutdinow nie oszczędza. Wrócił do przyzwyczajeń z najlepszych sezonów

Facebook / speedwolfdebrecen / Na zdjęciu: Emil Sajfutdinow
Facebook / speedwolfdebrecen / Na zdjęciu: Emil Sajfutdinow

Emil Sajfutdinow wraca do PGE Ekstraligi po rocznej przerwie związanej z zakazem jazdy dla Rosjan i od razu chce walczyć o tytuł najlepszego zawodnika w elicie. Żużlowiec Apatora nie liczy się z kosztami i wraca do przyzwyczajeń z poprzednich lat.

Zawodnik miał już okazję do treningów z kolegami z For Nature Solutions Apatora Toruń i mogli oni przekonać się z bliska, że roczna przerwa w startach nie wpłynęła negatywnie na formę jednego z najlepszych żużlowców na świecie. Emil Sajfutdinow przez cały czas ostro trenował i do najbliższego sezonu już teraz jest przygotowany doskonale.

Brak możliwości występów w mistrzostwach świata i ligach zagranicznych (przez FIM wciąż jest traktowany jako Rosjanin, a ta federacja jest zawieszona) nie ma wpływu na motywację zawodnika. Do tego sezonu zamierza się więc przygotowywać tak samo jak w latach, w których walczył o tytuł mistrza świata.

Z tego powodu najbliższe tygodnie zawodnik spędzi w Hiszpanii, gdzie codziennie będzie jeździł na motocrossie, a treningi motocyklowe będzie uzupełniał jazdą na rowerze szosowym. Wszystko po to, by już na początku marca móc skupić się już tylko na treningach żużlowych. Taki sposób przygotowań to żadna nowość, bo już wcześniej zdarzało się, że Sajfutdinow spędzał miesiąc w okolicach Girony (miejscowość nieopodal Barcelony) i tam przygotowywał się do sezonu żużlowego. Tym razem będzie podobnie.

ZOBACZ Darcy Ward mocno o Chrisie Holderze: od czasu mojego upadku, nie wrócił na swój poziom

Zawodnik wie, że musi być przygotowany jak najlepiej, bo w marcu  zmuszony będzie nadrobić roczną przerwę od ligowych zmagań. Choć zawodnik miał okazję do jazdy na motocyklu żużlowym i chwalił się wyjazdami na różne tory, to jednak przygotowanie do jazdy w PGE Ekstralidze, to zupełnie coś innego. Przed sezonem 2022 Sajfutdinow kupił cztery nowe silniki, które miał już okazję testować przy okazji treningów. W tym roku dokupił jeszcze dwa i będzie je musiał dostroić do warunków panujących na Motoarenie. Testów będzie sporo i już teraz można przypuszczać, że Rosjanin z polskim paszportem będzie miał nieco więcej pracy niż jego koledzy z drużyny, którzy mają w pamięci doświadczenia z poprzedniego roku.

Sytuacja jest o tyle kłopotliwa, że w 2021 roku współpracę z Sajfutdinowem zerwał Ashley Holloway, a żużlowiec miał spore problemy z odnalezieniem się na jednostkach napędowych od innych tunerów. W tamtym sezonie testował sprzęt od Antona Nischlera, Joachima Kugelmanna, Petera Johnsa, a nawet węgierskiego inżyniera Luigiego Baratha. Całkiem możliwe, że przed nowymi rozgrywkami w jego warsztacie pojawi się także silnik od holenderskiego tunera, Berta van Essena. W tym momencie trudno jednak przewidzieć, który z inżynierów będzie numerem jeden dla Rosjanina. Z tego też powodu marcowe treningi na polskich torach będą dla niego wyjątkowo istotne. 33-latek nie zamierza tego lekceważyć i stąd decyzja o wyjeździe do Hiszpanii. Pod koniec lutego zawodnik stawi się na zgrupowaniu Apatora, a chwilę później planuje już pierwsze treningi na żużlowych torach.

Czytaj więcej:
Znany konstruktor ukrywał się przed ojcem
Gomólski trenerem w Wybrzeżu Gdańsk