Dostał polski paszport, ale i tak ma problem. To sprawa dla Rzecznika Praw Obywatelskich?!

Archiwum prywatne / Na zdjęciu: Wadim Tarasienko
Archiwum prywatne / Na zdjęciu: Wadim Tarasienko

- Rozumiem, jakie intencje miał PZM, który wprowadził przepis o karencji. Sprawa Wadima Tarasienki nie jest jednak oczywista i zawodnik może podjąć dalsze działania - mówi Maciej Żyłka, prawnik, specjalista z zakresu prawa sportowego.

Przypomnijmy, że Wadim Tarasienko otrzymał w ostatnich dniach polski paszport, co oznacza, że będzie mógł wrócić do ścigania w PGE Ekstralidze. W sezonie 2022 Rosjanin nie jeździł, ponieważ Polski Związek Motorowy w związku z rosyjską inwazją na Ukrainnie zdecydował, że nie będzie potwierdzać do startów w rozgrywkach ligowych obywateli Rosji i Białorusi.

Polski paszport jest zatem dla Tarasienki przepustką do jazdy w najlepszej lidze świata. Władze ZOOleszcz GKM-u Grudziądz, dla którego ma startować 28 - latek, były przekonane, że zawodnik będzie mógł występować PGE Ekstralidze jako Polak. To nie jest jednak wcale takie pewne, bo w 2020 roku PZM wprowadził przepis o 3 - letniej karencji dla żużlowców otrzymujących polski paszport. Na jego mocy Tarasienko zostałby potwierdzony do jazdy w lidze, ale w sezonach 2023, 2024 i 2025 w składzie meczowym nie byłby liczony jako polski senior.

Taki zapis w regulaminie budzi olbrzymie konsekwencje. Znany gorzowski adwokat Jerzy Synowiec uważa, że mamy do czynienia z ograniczaniem praw Tarasienki. Związkowi działacze mówią z kolei, że jest on zgodny z prawem, choć żaden z nich nie chce wypowiadać się oficjalnie w tej sprawie. Z tego powodu o opinię poprosiliśmy Macieja Żyłkę, specjalistę z zakresu prawa sportowego i redaktora naczelnego portalu prawosportowe.pl.

ZOBACZ Świącik szczerze o Drabiku. "Wykreował swoją osobowość". W tle kulisy transferu do Wrocławia

- Zacznę od tego, że rozumiem intencje, które miał Polski Związek Motorowy przy wprowadzaniu takiego zapisu - mówi prawnik. - Zapewne chodzi o to, żeby promować szkolenie krajowych zawodników i ograniczać zabiegi klubów, które chcą wypełnić limit polskich seniorów czy juniorów poprzez naturalizację zawodników. Przepis o karencji mógłby temu oczywiście skutecznie przeciwdziałać. Związek z pewnością kierował się tym, co wydarzyło się w sprawie Gleba Czugunowa - dodaje Żyłka.

Czy zatem Tarasienko może być w chwili potwierdzenia do startów traktowany jako Polak, a w składzie meczowym nie liczyć się do limitu polskich seniorów? - Potwierdzanie zawodnika, a jego status w składzie meczowym to dwie zupełnie oddzielne historie. W tym zakresie regulamin związkowy może mówić zupełnie co innego. Taka dwoistość jest możliwa, ale to nie przesądza sprawy, bo osobną kwestią jest jednak to, czy ten konkretny zapis jest zgodny z konstytucją RP. Pod tym względem ten problem jest bardzo złożony i niejednoznaczny - przekonuje Żyłka.

- Tarasienko może się nie zgadzać z tym przepisem i go kwestionować. Wtedy może zwrócić się do Rzecznika Praw Obywatelskich. Jego opinia nie będzie dla jednak dla PZM wiążąca. Z poleceniem zmiany przepisów do związku może wystąpić Ministerstwo Sportu, które sprawuje nad nim nadzór, ale Tarasienko może zgłosić się także od razu do ministerstwa. Oczywiście, zarówno RPO, jak i ministerstwo mogą przyznać rację związkowi i wtedy zmiany przepisów nie będzie. Jeszcze raz jednak podkreślam, że ta sprawa wcale nie jest taka oczywista. Finał tej historii może być różny - podsumowuje Maciej Żyłka.

Zobacz także:
Rosjanin otrzymał polski paszport