W latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku Phil Crump był w australijskiej czołówce. Regularnie ścigał się na Wyspach Brytyjskich, gdzie wówczas startowali najlepsi zawodnicy świata. Był legendą Swindon Robins, dla której nie było straconych pozycji. Uwielbiano go za waleczność i to, że nigdy się nie poddawał. Jego żużlowy pseudonimy to "Zwierzak" i "Marathon Man".
Tak jak wielu Australijczyków, jako nastolatek opuścił ojczyznę i udał się do Wielkiej Brytanii. Tam chciał rozwinąć swoją sportową karierę. Miał 19 lat, kiedy podpisał umowę ze startującym w drugiej dywizji klubie Crewe Kings. W debiutanckim sezonie wykręcił średnią ponad 2,2 pkt na bieg. To był znak, że młody talent już wkrótce może zagościć na dłużej w czołówce światowego żużla.
Legenda Swindon Robins
Szybko, ale i szczęśliwie dostał szansę debiutu na arenie międzynarodowej. Nie znajdował się w obsadzie zawodów eliminacji IMŚ, ale w ostatniej zastąpił Sandora Levaiego. Miał być outsiderem turnieju, ale imponował formą. Przegrał tylko z Barrym Briggsem i Martinem Ashbym. Ostatecznie przepustki do finału IMŚ nie uzyskał, ale pozostawił po sobie bardzo dobre wrażenie.
ZOBACZ Andriej Kudriaszow szczerze o chorobie i najbliższej przyszłości. Zobacz całą rozmowę!
Swoją jazdą wzbudził zachwyt brytyjskich promotorów. Szybko trafił do King's Lynn Stars, a następnie ścigał się na ekipy Newport Wasps i Bristol Bulldogs. W 1979 roku trafił wreszcie do Swindon Robins i ścigał się tam przez siedem sezonów. Pojechał w 411 spotkaniach, w których wystąpił w 1855 wyścigach. Z bonusami wywalczył 4417 punktów, co daje średnią 9,52 pkt. Imponująca jest liczba kompletów. Takich meczów zaliczył aż 65.
Regularnie ścigał się w turniejach 16-lapper w Ipswich (finał odbywa się na dystansie 16 okrążeń, a zawodnicy jadą z doczepionymi dodatkowymi zbiornikami na metanol). W latach 1981-1985 wygrał to wydarzenie trzykrotnie, wobec czego nadano mu przydomek "Marathon Man".
Życiowy sukces w Chorzowie
Sukcesy odnosił także w ojczyźnie. Aż dziesięciokrotnie stał na podium Indywidualnych Mistrzostw Australii. Cztery razy był mistrzem kraju, pięciokrotnie wicemistrzem, a raz czempionat zakończył z brązowym medalem. Pod tym względem jest jednym z najbardziej utytułowanych zawodników.
Dla młodych zawodników był idolem. Zapatrzony był w niego Leigh Adams. - Phil Crump był w Mildurze wielką gwiazdą i zawsze go podziwiałem. Kiedy skończyłem swoją przygodę z miniżużlem, to miałem okazję z nim rywalizować. Moim celem było pokonanie mistrza. Przez rok ścigania się u jego boku naprawdę wiele się nauczyłem - powiedział były australijski żużlowiec.
Szukamy współpracowników! Dołącz do redakcji żużlowej WP SportoweFakty! -->>
Największy sukces na arenie międzynarodowej Crump odniósł w Chorzowie. W finale Indywidualnych Mistrzostw Świata w 1976 roku zajął trzecie miejsce. Lepsi od niego byli jedynie Peter Collins i Malcolm Simmons. W finałach łącznie startował trzykrotnie. Sukces ten osiągnął zaledwie trzy lata po tym, jak doznał koszmarnej kontuzji w trakcie zmiany koła. Wówczas przewrócił się podnośnik, a ręka żużlowca została zmiażdżona. Wrócił na tor i pokazał, co potrafi.
Był przeciwny jeździe syna
W 1976 roku wywalczył jedyne w karierze złoto w Drużynowych Mistrzostwach Świata. Był także srebrnym medalistą Mistrzostw Świata Par. Z pewnością na arenie międzynarodowej mógł osiągnąć więcej, ale na przeszkodzie stawały kontuzje. To był dla niego też ważny okres prywatnie. W 1975 roku w Bristolu przyszedł na świat jego syn, Jason Crump. Poszedł on w ślady ojca i sukcesami przebił go.
Zresztą początkowo był przeciwny, by syn ścigał się na żużlu. - Jak był dzieckiem, nie chciałem, aby Jason jeździł na żużlu, bałem się o niego. Wiedziałem, jakie konsekwencje niesie ze sobą speedway. To wciąż bardzo niebezpieczny sport, mimo że wiele robi się dla poprawy bezpieczeńswa. Pneumatyczne bandy, zdecydowane decyzje sędziów o wykluczani zawodników powodujących niebezpieczne sytuacje. Jednak Jason chciał jeździć i nie mogłem się sprzeciwiać. Był bardzo zdeterminowany i potrafił dużo więcej niż rówieśnicy. Gdy zaczął z nimi wygrywać, nie było już odwrotu. W końcu się zgodziłem, żeby mógł robić to, co polubił - powiedział Phil Crump, a jego słowa cytuje serwis speedway.hg.pl.
Z toru zjechał po sezonie 1986 z powodu kontuzji nadgarstka. Na tym jednak nie zakończył definitywnie swojej kariery. Wrócił jeszcze na krótko, w 1990 roku, w wieku 38 lat. Odjechał jeszcze 18 spotkań ligowych, po czym zrezygnował z dalszego ścigania. Wtedy skupił się na pomocy w karierze synowi.
Czytaj także:
Po bandzie: Potwór z Wrocławia [FELIETON]
Rosjanin przerywa milczenie w sprawie, która oburzyła Polaków. "Nie chciałem nigdy żadnych pieniędzy"