Stelmet Falubaz Zielona Góra do tegorocznych rozgrywek 1. Ligi podejdzie w roli faworyta. Nic dziwnego, że w Grodzie Bachusa chcą rozpocząć zmagania od mocnego uderzenia, a żeby tak się stało, to potrzebne jest należyte przygotowanie do sezonu.
Nim jednak na torze pojawią się żużlowcy, to toromistrzów czeka praca związana z przygotowaniem nawierzchni. Nie inaczej jest w Zielonej Górze.
- Musi się uleżeć to, co zostało usypane, a została ona uzupełniona po pracach związanych z budową odwodnienia liniowego. Myślę, że pod koniec lutego, czy z początkiem marca będziemy próbować uaktywniać nawierzchnię, czyli ją "ruszać", by moc wyjechać, jak najszybciej na tor - powiedział menadżer Falubazu, Tomasz Szymankiewicz w rozmowie z Falubaz.com.
ZOBACZ Andriej Kudriaszow szczerze o chorobie i najbliższej przyszłości. Zobacz całą rozmowę!
Szymankiewicz zapytany, czy Falubaz planuje coś wyjątkowego w przygotowaniach toru do nowego sezonu przyznał, że obecnie w żużlu raczej nie da się wymyślić nic nowego, chociaż technologia na pewno poszła znacząco do przodu.
- Na początku będziemy standardowo przygotowywać tor do treningów. Toromistrzowie zadbają o to, by był on, jak optymalnie przygotowany i byśmy mogli go, jak najlepiej odczytać z początkiem treningów, a zawodnicy do niego dopasować - dodał menadżer.
Żużlowcy mają już zaplanowane pierwsze sparingi oraz turnieje towarzyskie, a niektórzy szykują się do zagranicznych wojaży celem odbycia treningów już na początku marca. A kiedy pierwszy raz mogą pojawić się zawodnicy przy ul. Wrocławskiej 69?
- Terminy w głowie są, bo rozmawiamy z Piotrem Protasiewiczem. Jakieś pomysły mamy na to, ale w dużej mierze decydować o tym będzie pogoda. Mamy nadzieję, że będzie łaskawa, bo ważne jest, by kilka kółek pokręcić, a potem pościgać w sparingach - skomentował Szymankiewicz.
Czytaj także:
Złe wieści dla reprezentantów Polski
Skłamał, bo nie chciał być odesłany na motorynkę