W styczniu zeszłego roku w Śródmieściu we Wrocławiu w jednej z kamienic doszło do awantury, w wyniku której jej uczestnik spadł ze schodów i poniósł śmierć na miejscu. Uczestnicy zdarzenia byli pod wpływem alkoholu. Policja zatrzymała wówczas 51-letniego Krzysztofa J., osobę znaną we wrocławskim środowisku sportowym.
W latach swojej świetności był on bowiem członkiem drużyny żużlowej z Wrocławia, która w latach 1993-1995 sięgała trzykrotnie z rzędu po tytuły Drużynowego Mistrza Polski.
5 stycznia 2022 roku wrocławski sąd postanowił o tymczasowym aresztowaniu Krzysztofa J. na trzy miesiące.
ZOBACZ Magazyn PGE Ekstraligi. Kudriaszow, Pawlicki i Fricke gośćmi Musiała
- Przeciwko Krzysztofowi J., podejrzanemu o czyn z art. 148 § 1 k.k., 25 listopada 2022 r. skierowany został do Sądu Okręgowego akt oskarżenia - informuje WP SportoweFakty rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu, Anna Placzek-Grzelak.
Byłemu żużlowcowi za popełniony czyn grozi nawet dożywocie. Art. 148 § 1 kodeksu karnego mówi bowiem: "Kto zabija człowieka, podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 8, karze 25 lat pozbawienia wolności albo karze dożywotniego pozbawienia wolności".
Obecnie toczy się proces Krzysztofa J. przed Sądem Okręgowym we Wrocławiu. - Rozpoczął się 29 grudnia 2022 r., drugi termin był 7 lutego br., a następny wyznaczony jest na 8 marca. Na najbliższym terminie zaplanowani są świadkowie oraz opinia biegłego - informuje WP SportoweFakty Biuro Prasowe Sądu Okręgowego we Wrocławiu.
- Nie powiedziałbym, że to był ktoś szukający guza. Nie nazwałbym go agresorem, a już na pewno nie był to żaden bandyta. Krzysztofa można było regularnie spotkać na wrocławskim stadionie. Cały czas interesował się żużlem - wspominał tuż po zeszłorocznym dramacie Wojciech Koerber, wrocławski dziennikarz i felietonista WP SportoweFakty.
J. nigdy nie był gwiazdą wrocławskiej drużyny żużlowej. Był jednak szanowany przez miejscowych kibiców z racji byciem wychowankiem klubu. Wspólnie ze Zbigniewem Lechem, innym wychowankiem Sparty, przyczynili się do jej awansu z drugiej ligi do pierwszej w 1991 roku.
- Pierwsi prawdziwi wychowankowie po tych najbiedniejszych latach. Obaj przyszli z motocrossu. Byli bardzo dobrymi kumplami. Krzysiek pozostawał trochę w cieniu Zbyszka. Miał opinię tego nieco mniej utalentowanego - wspominał Koerber.
Krzysztof J. licencję żużlową uzyskał w 1988 roku. Karierę zakończył młodo, bo w wieku zaledwie 27 lat, w 1997 roku w barwach Kolejarza Rawicz. Wcześniej jeździł dla macierzystego klubu z Wrocławia, z którym sięgał po trzy złote medale DMP.
Zobacz także:
Reality show o mistrzu świata podbija media
Jest obiektem krytyki. Nic sobie nie robi z gwizdów i wciąż załatwia miliony