Betard Sparta Wrocław w listopadowym okienku transferowym dokonała jednej, ale bardzo ważnej wymiany. Pożegnano się z Glebem Czugunowem, którego miejsce zajął Piotr Pawlicki.
Ponadto do piątej drużyny ubiegłego sezonu powrócił Artiom Łaguta. Nic dziwnego, że podopieczni Dariusza Śledzia wymieniani są w gronie faworytów do finału PGE Ekstraligi.
- Na papierze na pewno nasza drużyna wygląda bardzo fajnie i sam z ciekawością czekam na rozpoczęcie sezonu. [...] Z dużą pokorą musimy podejść do tego sezonu i w każdym meczu bez wyjątku pokazać, że jesteśmy silną drużyną - powiedział Maciej Janowski w rozmowie z "Tygodnikiem Żużlowym".
Przejmująca deklaracja Kudriaszowa. Mówi o oddawaniu pieniędzy ze zbiórki i kosztach leczenia
Transfer Piotra Pawlickiego do Betard Sparty Wrocław ma mu pomóc wrócić do dawnej dyspozycji. Są jednak tacy, którzy uważają przeciwnie i sugerują, że kariera leszczynianina to zwykła szarzyzna. Jak na przenosiny swojego przyjaciela zapatruje się Janowski?
- Nie spodziewam się przez to jakichś wielkich zmian, bo jakich? W pracy wszyscy wiemy, jak się zachowujemy, jak pracujemy i jakie mamy podejście do ścigania na żużlu. I tak będzie dalej, niezależnie od tego, kto jest obok. Na pewno fajnie, że Piotr jest w naszej drużynie i niewątpliwie będzie wzmocnieniem - dodał żużlowiec.
Zawodnik z Dolnego Śląska z optymizmem patrzy na nadchodzący sezon. Chce osiągnąć dużo, zarówno klubowo, jak i indywidualnie. By to osiągnąć potrzeba m.in. szybkiego sprzętu.
- Ja z moim tunerem jestem w bardzo dobrych relacjach i jestem bardzo zadowolony z tej współpracy. Moje silniki są bardzo dobrze przygotowane, więc kompletnie nie myślę o tym, żeby próbować na boku czegoś innego. Nie ma takiej potrzeby, bo jaki to ma sens? Jestem w 100 procentach zadowolony z tego, co przygotowuje dla nas pan Ryszard Kowalski - skomentował.
Czytaj także:
To oni za kilka lat mogą stanowić o sile Stali Gorzów
Jeszcze nie zadebiutował, a kibice już zachwyceni. To będzie strzał w "10"?