W poniedziałkowy wieczór Stelmet Falubaz Zielona Góra pochwalił się wypożyczeniem z Betard Sparty Wrocław Michała Curzytka. To był dość niespodziewany zwrot akcji, bo wcześniej junior był łączony z PSŻ-em Poznań, a ostatnio sporo mówiło się, że trafi do Abramczyk Polonii.
Prezes Jerzy Kanclerz przyznaje, że interesował się Curzytkiem, ale dodaje, że rozmowy nie były zaawansowane.
- Wcale nie byliśmy blisko. Mam wrażenie, że zawodnik tylko sondował różne opcje. Tak było zapewne nie tylko w przypadku Polonii, ale wcześniej także PSŻ-u Poznań. Ostatecznie dość szybko porozumiał się z Falubazem. To oznacza, że zostajemy z Wiktorem Przyjemskim i Olivierem Buszkiewiczem. Chcieliśmy także Michała, żeby nieco zwiększyć rywalizację, ale nie wyszło - dodaje.
Kanclerz uważa, że Curzytek tak naprawdę nie chciał trafić do Bydgoszczy, a ofertę z Polonii wykorzystał w rozmowach ze Stelmetem Faubazem.
- Kiedy wokół jakiegoś zawodnika tworzy się dużo szumu, to mamy do czynienia z jego promocją. Wtedy łatwiej podbić cenę. Zwłaszcza jeśli rozpisują się na ten temat jeszcze media. Czasami dzieje się to sztucznie. Mam wrażenie, że w tym przypadku Polonia mogła posłużyć do uzyskania lepszej oferty w innym miejscu. Takie praktyki powoli stają się normalne, ale dla mnie jako działacza do końca normalne nie są - podsumowuje prezes Polonii.
Zobacz także:
Wzmocnienie Stelmetu Falubazu
Czarnecki pomógł Kudriaszowowi
Przejmująca deklaracja Kudriaszowa. Mówi o oddawaniu pieniędzy ze zbiórki i kosztach leczenia