Promotorzy brytyjskiego żużla spotkali się niedawno z przedstawicielami holenderskiej firmy MYLAPS, by porozmawiać na temat prac nad dostosowaniem ich technologii do rozgrywek SGB Premiership oraz SGB Championship.
- Mieliśmy cały dzień pracy nad tym, by spróbować je uporządkować. Chcielibyśmy je wprowadzić w tym roku - wyjaśnia Rob Godfrey w rozmowie ze "Speedway Star".
Szef brytyjskiego żużla przyznaje, że początki transponderów w czarnym sporcie nie są łatwym rozwiązaniem, ale czymś nad czym warto pracować na dłuższą metę.
- Na tym etapie nie wywieramy na sobie presji, ale jest nadzieja, że to będzie gotowe. Wciąż jednak przed nami dużo pracy, więc czynimy stałe kroki. Między innymi w ostatnim czasie, kiedy to odbywały się pierwsze treningi - dodał Godfrey.
Przejmująca deklaracja Kudriaszowa. Mówi o oddawaniu pieniędzy ze zbiórki i kosztach leczenia
- MYLAPS nie jest czymś nowym. Używam go w swoim stock-carsie w Scunthorpe i jest to bardzo niezawodne urządzenie. Pasuje do wielu sportów, ale trzeba go odpowiednio dopasować. I dla żużla jest to największe wyzwanie. Cała reszta jest potem prosta - skomentował działacz.
Rob Godfrey przyznał, że w marcu i kwietniu będą odbywać się kolejne testy, a plan zakłada, aby w maju już wszystko było sprawne. - Kibice będą mogli pobrać aplikację i śledzić w ten sposób mecze, które odbywają się w naszym kraju. Ponadto, ile razy widzieliśmy, że niewłaściwy zawodnik został wskazany w roli zwycięzcy wyścigu? To się już nie powtórzy. MYLAPS zapewni nam również prędkość motocykla na każdym okrążeniu, a rekordy torów będą wskazywać większą dokładność. Na przykład zamiast 62,3 teraz będzie 62,3752 - opowiedział działacz.
Czytaj także:
Tyle mu wystarczyło, by przekonać do siebie mistrza Polski
To może być rewolucja w szkoleniu!