Stelmet Falubaz nie składa broni. Choć zielonogórzanie wykazali się ogromną aktywnością na rynku w trakcie okienka transferowego, na tym nie poprzestali. Kilka dni temu klub z województwa lubuskiego poinformował, że jego szeregi zasilił Michał Curzytek.
Transfer, jak to często bywa, podzielił środowisko na jego zwolenników i przeciwników. Niektórzy lokalni kibice nie mogą bowiem pogodzić się z faktem, że w składzie Falubazu brak jest choćby jednego wychowanka.
Czy to ważne wzmocnienie?
Inni zauważyli, że wychowanek Stali Rzeszów spisywał się we Wrocławiu raczej marnie, bo przez cały sezon wygrał zaledwie jeden wyścig, notując średnią biegową 0,605. Niektórzy jednak twierdzą, że doświadczenie zdobyte w PGE Ekstralidze jest bezcenne. A co sądzi na ten temat Leszek Tillinger?
ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Dudek, Holder i Ferdinand gośćmi Musiała
- Patrząc na to, co oferuje rynek, uważam, że sprowadzenie Michała Curzytka to dobry ruch Stelmet Falubazu. Moim zdaniem zielonogórzanie już przed tym transferem byli silniejsi od Abramczyk Polonii, a teraz jeszcze się wzmocnili. Curzytek nie błyszczał w PGE Ekstralidze, ale cały czas się uczył, wobec czego na zapleczu powinien sobie poradzić. Curzytek to na pewno nie Wiktor Przyjemski, ale swoje zrobi - mówił Leszek Tillinger w rozmowie z WP SportoweFakty.
- Sama para jest ciekawa, bo obaj młodzieżowcy są dosyć porównywalni. Według mnie jednak jeżeli Dawid Rempała będzie zdrowy i dobrze dysponowany, to jest lepszym zawodnikiem, który przywiezie więcej punktów. Natomiast Curzytka stać na to, by dokładać kilka "oczek" co spotkanie. Może z seniorami nie będzie wygrywał, ale te cztery punkty na mecz są jak najbardziej realne - dodał.
To będzie klucz do awansu
Były prezes Polonii porównał obie formacje młodzieżowe. Jego zdaniem, są one podobne. Tillinger zauważył jednocześnie, że choć każdy punkt jest cenny i w obliczu wyrównanej rywalizacji, może być decydujący, to nie od najmłodszych zawodników zależą losy awansu.
- Zestawiając obie formacje młodzieżowe, to uważam, że ich siła jest bardzo zbliżona. Najbardziej prawdopodobnym wynikiem wyścigu juniorów, w którym zmierzą się Falubaz i Polonia, moim zdaniem byłby remis. Uważam, że w większości takich konfrontacji zapewne wygrałby Wiktor Przyjemski, a na ostatnim miejscu przyjechałby Olivier Buszkiewicz. Natomiast bydgoszczanie mają przewagę pod tym względem, że Przyjemski może zastępować z powodzeniem seniorów i w ostatecznym rozrachunku jest w stanie przywieźć w pojedynkę więcej punktów niż juniorzy klubu z Zielonej Góry pospołu - mówił działacz.
- Każdy punkt ma znaczenie, ale o wszystkim i tak zadecydują seniorzy. Juniorzy mogą wesprzeć zespół, ale jeżeli zabraknie punktów liderów którejś drużyny, to na tym poziomie nie będzie się dało odrobić strat. Dlatego transfer Curzytka jest ważny, ale nie kluczowy w kontekście walki o awans. To nie jest zawodnik, który ma przywozić dwucyfrówki. Jeżeli tylko inni żużlowcy z Winnego Grodu będą jechać na swoim poziomie, to obecność nowego zawodnika Falubazu jest bardzo ważna. Na razie jednak rozmawiamy tylko teoretycznie. Zobaczymy, jako formę przygotują zawodnicy na wiosnę i przede wszystkim na play-offy - podsumował Leszek Tilinger.
Rozmawiał Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty
Zobacz także:
- Były zawodnik nie gryzie się w język. "W porównaniu do Borowiaka, Curzytek to osłabienie"
- Abramczyk Polonia będzie gotowa na więcej. Menedżer zdradził, co ma jej pomóc