- Chyba już dawno w Gorzowie nie było tak kiepskich nastrojów przed inauguracją sezonu. Skład nie wygląda zbyt dobrze, a początek sezonu może być niezwykle trudny. Boję się o postawę kilku zawodników, a obecnie można powiedzieć, że największymi atutami klubu jest prezes Waldemar Sadowski i trener Stanisław Chomski, to dodaje mi optymizmu, że drużyna przetrwa trudniejszy okres - przyznaje legenda tego klubu, Bogusław Nowak.
Słowom sześciokrotnego mistrza Polski w barwach Stali Gorzów trudno się dziwić, bo skład zespołu wygląda nie tylko znacznie gorzej niż w ubiegłym sezonie, ale nie prezentuje się także zbyt okazale na tle ligowych rywali. Brakuje nie wyłącznie stabilnych liderów, ale przede wszystkim doświadczonej drugiej linii.
- Najbardziej obawiam się o Oskara Fajfera. Już nie raz przekonywaliśmy się, że dobra postawa w I lidze, zupełnie nie przekłada się na rywalizację w PGE Ekstralidze. Boję się zwłaszcza początku sezonu tego zawodnika, bo poziom może go nieco zaskoczyć. Mając taki skład nie możemy pozwolić sobie na słaby początek rozgrywek, a już na pewno nie na porażki na własnym torze. Punkty Fajfera są niezbędne, bo przecież nikt nie wie, jak po poważnej kontuzji będzie spisywał się Anders Thomsen i czy Szymon Woźniak w tym roku uniknie słabszych występów, które przecież do tej pory regularnie mu się przytrafiały. Przy takiej konfiguracji składu, każdy występ Woźniaka poniżej oczekiwań będzie oznaczał porażkę drużyny - dodaje Nowak.
ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Dudek, Holder i Ferdinand gośćmi Musiała
Stosunkowo najmniej niepewności jest wokół Martina Vaculika, który w zdobywaniu punktów ma zastąpić Bartosza Zmarzlika i być zdecydowanym liderem ebut.pl Stali Gorzów. Słowak skorzystał zresztą na odejściu Polaka, bo nie tylko dostał sporą podwyżkę, ale także w końcu dostał się do elitarnego grona klientów tunera Ryszarda Kowalskiego. Nowe silniki mają zapewnić mu dobry start i pewną formę na przestrzeni całego sezonu.
- O Vaculika faktycznie boję się najmniej, ale poza nim w składzie zbyt dużo jest znaków zapytania i niepewności. Oczywiście drużyna ma duży potencjał, ale wiele zależeć będzie od pierwszych tygodni sezonu. Oby pogoda w Gorzowie dopisała, a zawodnicy mogli perfekcyjnie przygotować się do pierwszych meczów - dodaje 71-latek.
Jak na złość gorzowianie mają jednak w tym roku trudny kalendarz pierwszych meczów. Rywalizację zaczynają na wyjeździe przeciwko For Nature Solutions Apatorowi Toruń, później czeka ich arcyważny domowy mecz z ZOOleszcz GKM-em Grudziądz, następnie starcie w Częstochowie i do tego spotkanie u siebie z Motorem Lublin. Tylko dwa zwycięstwa w pierwszych czterech potyczkach pozwolą na spokój przed dalszą częścią sezonu.
Czytaj więcej:
Legenda ma propozycję dla PZM
GKM długo nie odda zawodnika?