Usłyszał tragiczną diagnozę. Były zawodnik walczy z nowotworem złośliwym

Archiwum prywatne / Piotr Machnik / Na zdjęciu: Piotr Machnik
Archiwum prywatne / Piotr Machnik / Na zdjęciu: Piotr Machnik

Piotr Machnik to były żużlowiec, dobrze znany szczególnie w Krośnie, gdzie zaczynał swoją przygodę z czarnym sportem. Kilka miesięcy temu jego życie nagle zmieniło się o 180 stopni - lekarze zdiagnozowali u niego nowotwór złośliwy jelita grubego.

Swoje pierwsze kroki w profesjonalnym żużlu Piotr Machnik stawiał w Krośnie. To właśnie dla klubu z tego miasta startował przez trzy lata (2007-2009). Następnie przeniósł się do Rzeszowa, gdzie ścigał się przez rok, po czym zakończył karierę.

Od żużla się jednak nie odwrócił. Pozostał przy ukochanej dyscyplinie, jednak w innej roli. Był i nadal jest wiernym kibicem Cellfast Wilków Krosno. Zainteresowania i hobby w ostatnich miesiącach zeszły jednak na dalszy plan.

- Poszedłem do szpitala na operację, bo miałem kamienie na nerkach - opowiada Piotr Machnik w rozmowie z WP SportoweFakty. - Następnie wyszła zakrzepica krwi, niedobór żelaza. Później wysłali mnie na oddział gastrologiczny i to tam niespodziewanie został u mnie rozpoznany rak jelita grubego - dodaje.

Informacja o nowotworze była dla Machnika jak cios w twarz. - Przecież dobrze się czułem, nic nie zwiastowało, że spotka mnie taka tragedia. Jak lekarz mnie o wszystkim poinformował, to byłem w szoku. Ta wiadomość spadła na mnie jak grom z jasnego nieba - mówi załamanym głosem.

- Nowotwór złośliwy obejmuje całe jelito. Oprócz tego stwierdzono u mnie guzy na prawym płucu i nadgarstku, z podejrzeniem o przerzuty nowotworowe. Teraz czekam na telefon z kliniki ws. terminu operacji. Dodatkowo wykryto guzy również w odbytnicy. Jak uda się to uratować, to połączą mi sztuczne jelito z cienkim, żebym nie miał stomii. Jak się nie uda, to będę żyć ze stomią do końca życia - kontynuuje.

Problemy zdrowotne przekładają się również na sytuację materialną Piotra Machnika i jego rodziny. - Muszę dojeżdżać do Warszawy na konsultacje lekarskie. Na ten moment nie dostaję żadnej renty z państwa. Więcej będzie wiadomo po operacji, ale nie znam jeszcze jej terminu. Moja żona nie może podjąć pracy ze względu na potrzebę opieki nad naszym dzieckiem i własny zły stan zdrowia. Ja obecnie nie pracuje, ale jakieś chorobowe dostaję. Kiepskie, bo kiepskie, ale liczy się każda złotówka. Lekarz powiedział mi, że o pójściu do pracy mogę na razie zapomnieć, a z czegoś żyć przecież muszę - podkreśla.

To jednak nie wszystko. Do uregulowania pozostały także sprawy z przeszłości. - Oprócz obecnych wydatków mam też do spłacenia kredyt na mieszkanie. W przypadku jego niespłacenia grozi nam eksmisja. Co tu dużo mówić, jest ciężko - zakończył były żużlowiec.

Zobacz także:
Abramczyk Polonii potrzebny jest transfer?
Dlatego Kasprzak otrzymał nominację do Złotego Kasku

ZOBACZ WIDEO: Postawił sprawę jasno: gdyby nie wrócił zakończyłby karierę. Teraz mówi o powodach

Komentarze (8)
avatar
Kastrator półgłówków
29.03.2023
Zgłoś do moderacji
0
3
Odpowiedz
@Nie wspieram Ukrainy: Jak sie nie szczepiles to dlugo tu nie popiszesz. Powodzenia. 
avatar
apollo
29.03.2023
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Kaśka Dowbor na pewno Ci pomoże, a zapomniałem ona pomaga nierobom 
avatar
Nie wspieram Ukrainy
29.03.2023
Zgłoś do moderacji
2
2
Odpowiedz
Po cudownej szczepionce będzie teraz wysyp tego typu nowotworów.