Mateusz Jabłoński wraca do żużla! Jest już po treningach we Wrocławiu
Od fatalnego wypadku Mateusza Jabłońskiego w Toruniu minęło półtora roku. Młody zawodnik na tor wyjechał jeszcze w zeszłym roku, ale jego przyszłość w żużlu nie była jasna. Teraz jest już pewne, że 17-latek wraca do tego sportu w stu procentach!
A jednak! W lipcu 2022, rok po wypadku w Toruniu, Jabłoński odbył trening na motocrossie, a miesiąc później jeździł już na motocyklu żużlowym. Tym razem z teamu zawodnika napłynęły kolejne świetne wiadomości. Przekazał je Mirosław Jabłoński w "Kolegium Żużlowym" emitowanym w serwisie YouTube na kanale Canal+ Sport.
- Mateusz przeżył wiele. Na szczęście finał jest taki, że ma stuprocentową sprawność. On nie wyobraża sobie życia poza żużlem. Ja robiłem wszystko, żeby go od tego odwieść. Mieliśmy wiele rozmów, żebym już przestał, więc przestałem. Mateusz wraca do sportu żużlowego w stu procentach. W tym roku odjechaliśmy już dwa treningi we Wrocławiu - powiedział ekspert stacji Canal+.
ZOBACZ WIDEO: Emil Sajfutdinow o swoim powrocie: Rozumiem decyzje PZM. Jestem już stęsknionyZ tych słów można wyczytać, że już niebawem Mateusz Jabłoński może stać się pełnoprawnym zawodnikiem któregoś z klubów. Dodajmy, że przed wypadkiem w Toruniu miał on ważny kontrakt w Starcie Gniezno. Jak ustaliły WP SportoweFakty, umowa ta została jednak rozwiązana.
17-latek jest obecnie wolnym zawodnikiem, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by związał się kontraktem z innym klubem. Jedynym problemem jest licencja, którą Mateusz musi odnowić. Bez niej startowanie w zawodach żużlowych jest niemożliwe. Wydaje się jednak, że z tym nie powinno być większego problemu.
Może się zatem okazać, że już za niedługo na rynku transferowym znajdzie się kolejny zawodnik, o którego może zabiegać kilka klubów. Nie będzie zaskoczeniem, jeśli Mateusz Jabłoński będzie rozchwytywany nawet przez prezesów drużyn z PGE Ekstraligi. W końcu przed wypadkiem w Toruniu syn Mirosława uważany był za ogromny talent i jednego z najbardziej perspektywicznych żużlowców młodego pokolenia.
Zobacz także:
Inauguracja PGE Ekstraligi zagrożona?
Były zawodnik walczy z nowotworem
-
Stresor74 Zgłoś komentarz
robiac to co kocham niż żyć w poczuciu niespełnienia i dywagacji co by było gdyby... Jeszcze raz Mateusz życzę ci spełnienia marzeń i oby kontuzje omijały cię szerokim łukiem. Powodzenia chłopaku -
_ Zgłoś komentarz
amon (sks) wstydzi sie pisac z glównego, nie dziwota. II liga na wieki buahahaaaa -
Nightmar Wielki Zgłoś komentarz
@.SKS.: Gdyby nie blokowanie naszego klubu przez działkowców itd. w którym zarządzał Rafael to już dawno byśmy leżeli i kwiczeli a tak to leżymy jak poszedł Wojciechowski. :D -
tejot_tejot Zgłoś komentarz
już za sobą. -
r6 Zgłoś komentarz
Miruś powinien być przy synu a nie jako pseudo ekspert kaleczyć transmisję meczu -
.SKS. Zgłoś komentarz
wtedy w Gnieźnie nastanie normalność a tak zawsze będzie PROWIZORKA profesjonalnego klubu ! -
Mika z Falubazu Zgłoś komentarz
Dużo zdrowia dla tego młodego człowieka . Niech spełnia swoje marzenia i szczęśliwie toczy się jego kariera jako sportowca . Powodzenia . -
Złocisty Zgłoś komentarz
Podejrzewam, że zwiąże się z jakimś ekstraligowym klubem i na początek pojeździ w lidze U24. -
Jan G. Zgłoś komentarz
go na siłę jedynie zabierze mu rok kariery -
AveMotor Zgłoś komentarz
Mirek czyś ty zwariował ? Wszyscy żeśmy się modlili aby wyżył a ty go znów na minę wsadzasz ? -
Nie wspieram Ukrainy Zgłoś komentarz
Ja swojemu synowi bym nie pozwolił jeździć ponownie. Ale w rodzinie żużlowej takie rozwiązanie nie wchodzi w rachubę jak widać. -
romanf Zgłoś komentarz
moj syn tez mnie nie posluchal ...i do konca zycia pozostanie na wozku ....zatem radze przemyslec i nie lekcewazyc "ostrzezenia" -
Zimny Heniek Zgłoś komentarz
Tak już pędzi do kocborowa tyle że przez Wrocław a ta m się nim zajmie stary Drabik.