Marek Cieślak nie siedzi z założonymi rękami i robi wszystko, by jego podopieczni mieli gdzie trenować, kiedy w Łodzi nie ma takiej możliwości. Efekty są takie, że H.Skrzydlewska Orzeł Łódź ma za sobą nie tylko jazdy w słoweńskim Krsko, ale również i trzy sesje w Częstochowie.
- Forma zawodników jest wyrównana - powiedział otwarcie w rozmowie z TV Orion.
Przy ul. Olsztyńskiej podczas treningów szczególnie dobrze radził sobie Aleksander Grygolec. Równie szybcy byli również Jakub Jamróg i Tomasz Gapiński.
- Cieszy mnie, że polscy zawodnicy dobrze jadą, włącznie z juniorami. Trochę problemów ma Timo Lahti, ale to sprzętowe, bo jak mu "Gapa" (Tomasz Gapiński - dop. red.) pożyczył, to się okazało, że jedzie dobrze. Wiadomo, że 1. Liga, a PGE Ekstraliga, to olbrzymia różnica i muszę inaczej na to patrzeć - dodał.
ZOBACZ WIDEO: Oskar Fajfer o zastąpieniu Zmarzlika. Nowy zawodnik Stali wyznaczył sobie konkretny cel!
Pierwsze ligowe starcie już w najbliższy weekend. Orzeł uda się do Bydgoszczy na konfrontację z tamtejszą Abramczyk Polonią. - Na pewno faworytami będą gospodarze, bo mają bardzo dobry skład i świetnego juniora. Nie skazywałbym jednak naszej drużyny na porażkę. Pojedziemy ambitnie, mamy doświadczoną drużynę i opór na pewno postawimy - skomentował.
Szkoleniowiec odniósł się także do kwestii wzmocnienia składu. - Jeżeli się podpisało umowy z zawodnikami i bez meczów wpuszcza się obcego zawodnika, to wiadomo, że ktoś nie będzie jeździł. I to się rozwala drużynę. Jeśli się okaże, że w dwóch-trzech meczach ktoś będzie bardzo zawodził, to będziemy myśleć. Teraz jest na to za wcześnie.
Czytaj także:
Zajął miejsce Apatora na Motoarenie. Będzie chciał przejąć klub?
Znają swoje miejsce w szeregu. Promotor mówi o ekspansji SEC