Woryna w ubiegły weekend brał udział w groźnym upadku na torze w Rzeszowie. Choć mówiło się o możliwych urazach, to żużlowiec odbierał tamtego wieczoru medal, a po kilku dniach tryskał energią i pozytywnym nastawieniem.
W piątkowe popołudnie w Częstochowie odbyło się spotkanie zawodników Tauron Włókniarza z przedstawicielami mediów. Zamieniliśmy wówczas kilka zdań z Kacper Woryna, który uspokajał fanów Lwów, co do stanu swojego zdrowia.
Zapowiadał też gotowość do jazdy w sobotnim meczu w Grudziądzu (więcej na ten temat TUTAJ).
Woryna był jednym z zawodników, których Lech Kędziora desygnował do jazdy na próbę toru. I jak się okazuje - był to dla niego jedyny kontakt z torem tego wieczoru.
Niespodziewanie w trzecim wyścigu dnia w miejsce rybniczanina zastosowano rezerwę zwykłą, a jak poinformowali reporterzy Eleven Sports, u Woryny odnowił się uraz, który uniemożliwia ściganie w lewo.
- Na ten moment jadąc próbę toru czułem dyskomfort, który nie pozwoli mi rywalizować. [...] Nie czuję tego na co dzień, ale na motocyklu już odczuwam. [...] Próbowałem podjąć dziś próbę, ale nie jest ona udana - poinformował Woryna.
Czytaj także:
Trener wskazał, który zawodnik powalczy o skład, a który odejdzie
To ma być rewolucja, która pozwoli wprowadzić żużel do hal!
ZOBACZ WIDEO: Janowski o medalu w Grand Prix: Krąży wśród znajomych. Dobrze, że wreszcie jest