Juniorzy Tauron Włókniarza Częstochowa debiutowali w sobotni wieczór w PGE Ekstralidze. Przed meczem w Grudziądzu nikt nie chciał głośno mówić o oczekiwaniach, a jedyne, co mogliśmy usłyszeć z obozu Lwów, to tyle, że zadowoli ich każda zdobycz zawodników do 21. roku życia.
Tymczasem duet Franciszek Karczewski - Kajetan Kupiec zaczął od mocnego uderzenia i podwójnej wygranej nad rówieśnikami z ZOOleszcz GKM-u Grudziądz.
W całym meczu młodzież spod znaku Lwa dorzuciła 13 punktów - 8 to dorobek Franciszka Karczewskiego, a 5 Kajetana Kupca. Ten pierwszy wygrał ponadto dwukrotnie indywidualnie i został wybrany juniorem meczu.
ZOBACZ WIDEO: Mówi o nieetycznych działaniach klubów. "Obietnic więcej niż miejsc"
- Nie spodziewałem się tego, że zdobędę tyle punktów, ale zawsze staram się, by było ich jak najwięcej. Było warto czekać, bo bardzo fajny dla mnie debiut. Pierwsze dwa biegi były bardzo dobre. Szkoda mi trochę tego, co się działo później - komentował Karczewski w rozmowie z Włókniarz TV.
Obaj juniorzy poza trzema programowymi wyścigami odjechali jeszcze dwa dodatkowe, w których to pełnili rolę zmienników dla kontuzjowanego Kacpra Woryny. - Tego się totalnie nie spodziewałem. W nocy przebudziłem się kilkukrotnie i śnił mi się trzy razy ten mecz w Grudziądzu (śmiech). Zebrałem dużo doświadczenia oraz wniosku. Cieszę się, że miałem okazję do większej liczby biegów, ale szkoda, że Kacper nie mógł jechać z nami - dodał Kupiec.
Dla tarnowianina nie była to pierwsza styczność z PGE Ekstraligą. Kupiec cały ubiegły sezon był rezerwowym, ale nie było mu dane zasmakować ścigania w najlepszej lidze świata. - Jest to totalnie inne doświadczenie. Skupiałem się na innych rzeczach, bo jest to dla mnie nowość, choć w kilku meczach brałem udział. Mam nadzieję, że z Motorem będzie jeszcze lepiej - powiedział Kupiec.
Czytaj także:
Trener wskazał, który zawodnik powalczy o skład, a który odejdzie
To ma być rewolucja, która pozwoli wprowadzić żużel do hal!