Żużel. Damian Ratajczak nie pokonał żadnego seniora. "Boli mnie to"

WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Damian Ratajczak
WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Damian Ratajczak

Fogo Unia Leszno minimalnie pokonała Cellfast Wilki Krosno na otwarcie ligi (46:44). Trzy punkty do dorobku gospodarzy dorzucił Damian Ratajczak. Ambitny młodzieżowiec nie ukrywa, że oczekiwał więcej.

Najpierw pewnie wygrany wyścig młodzieżowy, a następnie dwie "zerówki" bez większej walki z zawodnikami zespołu gości. Podstawowe zadanie Damian Ratajczak wykonał, ale on sam nie ukrywa, że wszystko mogło potoczyć się lepiej. W rozmowie z naszym portalem przeanalizował swój występ.

- W skali szkolnej mogę siebie ocenić na słabą trójkę. Boli mnie to, że nie uciułałem żadnego punktu po wyścigu młodzieżowym. Popełniałem błędy, w moim drugim biegu źle rozegrałem pierwszy łuk, a później trudno było już dogonić rywali. W Ekstralidze, nawet jak masz szybki motocykl, to ciężko wyprzedzać, stąd szacunek dla Janusza Kołodzieja, który potrafi to robić - przyznał po meczu w rozmowie z WP SportoweFakty.

- Tor się zmieniał, trochę dłużej trwały wyścigi, więc pomyślałem, że może warto osłabić motocykl. Na ostatni bieg zdecydowaliśmy się dać z teamem zębatkę niżej. Okazało się to złą decyzją. Trzeba szybko z tego meczu wyciągnąć wnioski. Teraz do Wrocławia jedziemy z dobrym nastawieniem, mamy też teraz trochę czasu na treningi - dodał.

ZOBACZ WIDEO: Grzegorz Zengota: Leszno jest moim domem, oby na lata

Leszczynianie wygrali wyścig młodzieżowy 4:2, ale później oprócz Ratajczaka również Antoni Mencel nie dorzucił już żadnego "oczka" do dorobku drużyny. Fogo Unia była faworytem tego spotkania, a tymczasem z wielkim trudem sięgnęła po zwycięstwo, wygrywając 46:44.

Ratajczak podkreśla, że niedzielne spotkanie potwierdziło, iż nikogo nie można lekceważyć. Krośnianie zaliczyli bardzo dobry debiut w najwyższej klasie rozgrywkowej.

- Każdy mecz w PGE Ekstralidze jest wymagający, spodziewaliśmy się więc trudnego pojedynku. W szeregach naszych rywali jest kilku doświadczonych zawodników. Krośnianie wygrywali starty, pokazali się z bardzo dobrej strony, ale prawda jest też taka, że my nie byliśmy w najwyższej formie. Ja sam zrobiłem dwa zera, chociaż wiem, że stać mnie na zdecydowanie więcej - zakończył młodzieżowiec Unii.

Okazja do poprawy nastąpi dla Ratajczaka już w piątek. Fogo Unia wybiera się do Wrocławia, gdzie zmierzy się z piekielnie mocną Betard Spartą. Rok temu niespełna 18-letni zawodnik nie mógł wystąpić w spotkaniu na Stadionie Olimpijskim z powodu kontuzji.

Czytaj także:
Zengota wrócił i został bohaterem. "Atmosfera przed meczem była podgrzewana"
Bartosz Smektała mówi o meczu z Cellfast Wilkami. "To nie jest żadne wytłumaczenie"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty